poniedziałek, 25 maja 2015

4. Wpadka

Rano wstali oboje. Julia od razu powiedziała Krzyśkowi o tym, co myśli o dzisiejszej nocy.
-Krzysiek, jesteś dobry w łóżku- zaczęła.
-Dzięki, ty również- Krzysiek nie skończył, Julia nagle wyskoczyła z łóżka i pobiegła do łazienki. Zaczęła wymiotować. Krzysiek poszedł szybko za koleżanką.
-Wszystko w porządku Julia?- zapytał z troską.
-Nie wiem, jakoś mi tak niedobrze- Julia znowu nachyliła się nad toaletą.
-Może ci zaparzę mięte?- zaproponował.
-Jeśli możesz- Julii cały czas było niedobrze.
Po chwili kobiecie zaczęło coś świtać w głowie, ale nie chciała mówić o swoich przypuszczeniach Krzyśkowi, chciała najpierw się upewnić, że to to.
-Już ok?- był zmartwiony.
-Chyba dzisiaj nie pójdę do pracy. Fatalnie się czuję- Julię znowu zemdliło.
-Julia, na pewno wszystko w porządku?- upewnił się Krzysiek.
-Tak, pewnie zjadłam coś nieświeżego.
-Na pewno?
-Tak- Julia nie miała ochoty na razie mówić o tym, co jej przyszło na myśl.
Nagle rozmowę przerwał telefon.
-Halo? Krzysiek? Mam pomysł, przyjdź dzisiaj do mnie na obiad o 14. Co ty na to?- zaproponowała koleżanka.
-Ok, ale nie będę sam- ostrzegł.
-A co? Z Julią masz zamiar przyjść?- Monika się domyśliła.
-No tak- przyznał się Monice.
-Ok, nie ma problemu. Ja już wam nie przeszkadzam- Monika rozłączyła się.
-Kto dzwonił?- zaciekawiła się Julia.
-Monika zaprosiła nas na obiad do siebie- powiedział.
-Miło z jej strony- uśmiechnęła się Julia.
-Julia, nie wyglądasz najlepiej. Może pójdę do apteki i ci coś kupię- zaproponował.
-Chyba ja sama pójdę- Julia miała w planach jeszcze kupić test ciążowy.
-Jak chcesz- powiedział Krzysiek.
Julia zarzuciła na siebie bluzę i poszła do apteki, która znajdowała się w sąsiednim bloku. Krzysiek w tym czasie postanowił posprzątać w mieszkaniu. Julia wróciła i natychmiast zamknęła się w łazience. Krzysiek zainteresował się dziwnym zachowaniem Julii.
-Julka, stało się coś?- zaczął pukać w drzwi.
-Nie- odrzekła. Policjant usłyszał w jej głosie niepewność, ale dał jej spokój.
Julia, zamknięta w łazience, oczekiwała z niecierpliwością na wyniki testu. To co zobaczyła, zaszokowało ją. Okazało się, że jest w ciąży. Krzysiek podobał się jej, ale nie pomyślała nigdy o tym, że mogą mieć razem dziecko. Postanowiła mu nic nie mówić o tym na razie. Chciała najpierw pogadać z Moniką, a miała okazję, bo razem z Krzyśkiem mieli pójść do niej na obiad. W końcu mecenas wyszła z łazienki i poszła do sypialni się przespać. Krzysiek wówczas wyszedł na zakupy.
***
Gdy Julia wstała, zobaczyła, że ma kilka połączeń nieodebranych i około 5 sms-ów. Wszystko było od jej siostry, która się o nią martwiła. Postanowiła oddzwonić.
-Julia? Czemu nie odbierałaś?- zapytała Ania.
-Miałam ściszony dźwięk. A z resztą spałam- Ania poznała po głosie swojej siostry, że jest coś nie tak.
-Stało się coś Julia?- zapytała.
-Nie, nic się nie stało. Chciałaś coś?
-Wpadłabyś do mnie na obiad?- zaproponowała.
-Sorry Ania, ale jestem już dzisiaj umówiona. Może innyn razem?- odpowiedziała. Ania się trochę zawiodła.
-No dobra, ale na pewno się nic nie stało?- upewniła się. Julia nie wiedziała, jak powiedzieć swojej siostrze o ciąży, więc powiedziała, że wszystko w porządku.
-Tak, na pewno. Dobra muszę kończyć- rozłączyła się, usłyszawszy otwierające się drzwi
-Krzysiek, to ty?- zawołała, ale nikt nie odpowiedział- Krzysiek?- powtórzyła, ale nadal nikt nie odpowiadał, więc postanowiła się podnieść. Szła niepewnym krokiem. Gdyby to był Krzysiek, to dawno by się już odezwał. Serce waliło jej co raz mocniej. Nagle odetchnęła z ulgą, że to nie są włamywacze aczkolwiek stanęła jak słup soli. W kuchni stała teściowa Krzyśka.
-Kogo ja widzę? Pani mecenas- powiedziała kobieta z drwiną.
-A pani co tutaj robi?- Julia zastanawiała się, skąd matka Doroty miała klucze.
-Ty lepiej powiedz co tu robisz- odnosiła się do Julii chamsko- Ciekawe co na to sąd? Już pewnie się przespaliście.
-Po pierwsze, czy Krzysiek w ogóle wie, że pani miała przyjść, a po drugie, to nie pani interes z kim śpię- powiedziała ze wściekłością.
-Czyli jednak?- kobieta była bardzo wścibska.
-Nie spaliśmy ze sobą! A nawet jeśli, to chcę przypomnieć pani, że Dorota też nie jest taka święta, jakby się wydawała-  próbowała przemówić teściowej do rozumu.
Do mieszkania wtedy wszedł Krzysiek. Był zaskoczony, że drzwi są otwarte, ale jeszcze bardziej zdziwiła go kłótnia mamy Doroty i Julii.
-Co się tutaj dzieje?- wpadł do kuchni i próbował je uspokoić.
-Co Krzysztof, przespałeś się już z panią mecenas Tokarczyk?- go również prónowała wyprowadzić z równowagi.
-Proszę stąd wyjść i zostawić klucze od mieszkania. Nie przydadzą się już pani- wyprosił ją ostro z mieszkania.
-Jeszcze mnie popamiętacie- odgroziła się kobieta, wychodząc z mieszkania.
-Wszystko ok Julia?
-Tak Krzysiek- Julia była zdenerwowana, ale po chwili się uspokoiła- Dobra, idę się szykować do Moniki.
***
Po godzinie byli w drodze do Moniki. Julię cały czas dręczył fakt, że zostanie matką. W końcu dotarli na miejsce. Wysiedli z auta i udali się do bloku, w którym mieszkała ich koleżanka.
-Cześć, wchodźcie- Monika zaprosiła ich do środka.
-Cześć tata- Tosiek od razu przyleciał na przedpokój i rzucił się ojcu na szyję.
-Cześć synek- przywitał się.
Później wszyscy zasiedli do nakrytego stołu. Kiedy chłopcy skończyli, poszli do pokoju Franka. Gdy tak siedzieli przy stole, Monika zauważyła, że jej koleżanka nie wygląda najlepiej, dlatego postanowiła ją poprosić do kuchni. Julia od razu poszła z koleżanką.
-Julia, co ty taka niemrawa jakaś?- zapytała, widząc, w jakim stanie jest Julia.
-Bo...- Julia się zacięła.
-Bo?
-Bo ja jestem- Julii dalej nie przechodziło to przez gardło.
-No mów- Monika naciskała.
-Bo ja jestem w ciąży- powiedziała cicho, pod nosem, tak jakby nie chciała, żeby jej koleżanka to usłyszała.
-Co?- Monika myślała, że się przesłyszała- Ale z Krzyśkiem?- powiedziała tak, żeby jej mąż, Krzysiek oraz co najważniejsze dzieci nie słyszeli tego.
-Tak.
-A Krzysiek wie o tym?- zapytała zaskoczona całą tą sytuacją.
-Jeszcze nie, nie wiem jak mu to powiedzieć- Julia była bezsilna.
-Najlepiej tak, żeby Tosiek tego nie słyszał.
-Ale ja nie wiem, jak on zareaguje na to- kobieta się denerwowała.
-Znam go nie od dzisiaj. Wiem, że jest opanowany i nie zareaguje gwałtownie.
-Jesteś pewna?- Julia miała nadal mieszane uczucia, czy mu powiedzieć, czy poczekać jeszcze z tym.
-Tak- Monika próbowała ją przekonać.
-Dobra, spróbuję, ale boję się- Julia się trochę denerwowała, ale nie tak bardzo jak przed tem.
-A w ogóle jak to się stało?- zapytała Monika.
-No co? Nie mogłam spać, zaproponował, żebyśmy spali razem i stało się- wytłumaczyła ogólnikowo Monice.
-I wpadłaś? No cóż, zdarza się, ale nie martw się. Wiem, że Krzysiek nie będzie zły, a teraz wracajmy do Artura i Krzyśka- zaproponowała.
-Ok- powiedziała Julia.
Kobiety weszły do salonu
-A o czym tak plotkowałyście?- zaciekawił się mąż policjantki
-Nieważne- powiedziała Monika.
Siedzieli jeszcze trochę, ale robiło się późno, więc Krzysiek kazał Tośkowi się zbierać. Julia cały czas myślała, o tym, jak powiedzieć Krzyśkowi o ciąży. Kiedy wracali do mieszkania, Julii też nie opuszczała ta myśl. W końcu dotarli na miejsce. Tosiek zdążył zasnąć w aucie, więc Krzysiek wziął na ręce syna, zaniósł i położył od razu do łóżka. Razem z Julią usiedli na sofie w salonie. Julia chciała mieć już to wszystko za sobą.
-Krzysiek, bo ja nie wiem jak ci to powiedzieć- zaczęła.
-Ale co?- Krzysiek zaczął się zastanawiać o co chodzi.
-No bo Tosiek- zaczęła i nie wiedziała, jak to powiedzieć.
-Co Tosiek?- Krzysiek co raz bardziej się zastanawiał.
-Bo Tosiek będzie miał rodzeństwo- wydusiła to w końcu z siebie Julia.

Moi Czytelnicy, pewnie jesteście ciekawi, jak Krzysiek zareaguje na tą wiadomość, ale postanowiłam Was potrzymać w niepewności. W niedziele opowiadanie o Monice. Zaprszam serdecznie. I chcę dodać jeszcze, że ten rozdział dedykuję mojej przyjaciółce, imienniczce siostry Julii ;)

niedziela, 17 maja 2015

3. Spotkanie z Dorotą

Rano, Tosiek już dawno nie spał, tylko siedział w swoim pokoju i oglądał telewizję. Julię obudził, śmiejący się Tosiek. Spojrzała na zegarek, który wskazywał 9. Postanowiła przygotować śniadanie. Chciała w ten sposób podziękować Krzyśkowi, że mogła zostać u niego na noc. Julia ubrała się, ogarnęła trochę i poszła do kuchni. Tosiek usłyszawszy dźwięk talerzy, poszedł do kuchni. Kiedy do niej wszedł, był bardzo zaskoczony widokiem Julii.
-A pani u nas spała?- Tosiek wciąż nie dowierzał.
-Tak- powiedziała Julia- Co zjesz na śniadanie?
-Kanapki z sałatą, serem i pomidorem- odparł chłopiec.
-Ok, będzie kanapka z sałatą serem i pomidorem- Julia wyciągnęła wszystko, co jej było potrzebne z lodówki i zabrała się do szykowania śniadania. Tosiek nawet jej pomagał. Gdy już skończyli, wzięli talerze z kanapkami i poszli do salonu, gdzie Krzysiek jeszcze spał. Julia zaczęła go delikatnie budzić, ale to nic nie dawało. W końcu i Tosiek włączył się do próby obudzenia taty.
-Pani Julio, to się robi tak- powiedział Tosiek i wskoczył na Krzyśka- Tata, wstawaj, bo się spóźnię do szkoły!- Julia patrzyła ze śmiechem na chłopca, ale to poskutowało. Krzysiek się obudził.
-Tosiek mógłbyś delikatniej następnym razem- popatrzył na Tośka z lekką złością, ale nie umiał się na niego gniewać- A kto to śniadanie przygotował?- Krzysiek był mile zaskoczony, nie pamiętał, kiedy ostatni raz ktoś przygotował mu śniadanie.
-My z Tośkiem zrobiliśmy- powiedziała Julia. Usiedli wszyscy na sofie i z apetytem zjedli kanapki.
***
Była 10 godzina, Julia musiała pojechać do swojej kancelarii, ale miała zamiar wrócić jeszcze po swoje rzeczy. Krzysztof został sam z synem w mieszkaniu. Zadzwonił do niego telefon, to była Monika. Zastanawiał się, o co może jej chodzić, zapomnieli czegoś, czy co, ale żadne z jego przypuszczeń nie było trafne.
-Krzysiek? Słuchaj, bo u nas na dołku jest Dorota, bo na innych komisariatach nie mieli miejsca i wzięli ją na naszą komendę. Chce się z tobą dzisiaj zobaczyć- powiedziała Monika. Krzysiek długo nie odpowiadał, ale w końcu zebrał się w sobie.
-Dobra, tylko ja nie mam z kim Tośka zostawić, a nie wezmę go przecież ze sobą- powiedział.
-O to się nie martw, pamiętasz jak twoja teściowa opiekowała się Sierżantem?- Monika miała już pewien plan.
-No tak i jaki to ma związek z Tośkiem?- Krzysiek zastanawiał się, co jego koleżanka knuje.
-To tym razem moja teściowa zaopiekuje się twoim synem. Jest z Frankiem i myślę, że nie będzie miała problemu z tym, żeby przypilnować ich obu. Zadzwonię tylko do niej i powiem, że przywieziesz Tośka- zaproponowała Monika.
-No dobra- Krzysztof nie miał za bardzo z kim zostawić syna, dlatego też przystał na propozycję swojej przyjaciółki- Pa.
-Pa Krzysiek- Monika się rozłączyła.
Krzysiek kazał się uszykować synowi
-Tosiek, pojedziesz teraz do Franka, bo ja muszę coś załatwić- powiedział Krzysiek. Tosiek się nawet ucieszył, że spotka się z kolegą.
-Pojadę do Franka? Super- skakał z radości. W drodze do domu Moniki, Tosiek zapytał Krzyśka o coś, czego Krzysiek by się nie spodziewał.
-Tato, a ty kochasz panią Julię?
-Skąd ci to synku przyszło do głowy?- Krzysztof był w szoku.
-No bo spaliście razem- Tosiek powiedział to, co widział.
-Oglądaliśmy tylko film i zasnęliśmy- Krzysiek próbował wytłumaczyć Tośkowi.
-Tato, bo ja bym chciał taką mamę, jak pani Julia- powiedział otwarcie, nie owijając w bawełnę.
-Poważnie mówisz?- to wyznanie go zaskoczyło.
-Tak- zdecydowanym tonem odpowiedział Tosiek.
-Porozmawiamy o tym później, bo już jesteśmy na miejscu- Krzysiek szybko zakończył niezręczny temat. Wysiedli z samochodu i weszli do klatki. Krzyśkowi otworzyła teściowa Moniki.
-Dzień dobry, Monika miała zadzwonić do pani, że przywiozę Tośka- Krzysiek się przywitał z teściową Moniki.
-Tak, tak. Niech pan załatwi wszystko na spokojnie i nie martwi się o syna- mama Artura dała wyraźny znak, że jego syn jest pod dobrą opieką.
-Bardzo pani dziękuję- policjant był wdzięczny teściowej Moniki i samej Monice. Krzysiek pożegnał się z synem i poszedł do auta. Bardzo się denerwował, tym bardziej, że Dorota była w areszcie, na komendzie, na której pracował.
***
Po godzine przeciskania się przez korki, dotarł na komisariat. Przed komendą czekała na niego Monika.
-Cześć Krzysiek- powiedziała koleżanka.
-Hej, a z kim ty dzisiaj jeździsz w patrolu?- zapytał, zaskoczony widokiem Moniki na komendzie. Myślał, że Monika jest na patrolu.
-Dzisiaj wyjąkowo nie jeżdżę. Cały dzień siedzę na komendzie i przesłuchuję ludzi. Jak? Jesteś gotowy na spotkanie z Dorotą?- zapytała się Monika, która poznała po Krzyśku, że jest bardzo przejęty.
-Nawet nie wiesz jak. Myślisz, że będziemy mogli pogadać tylko we dwoje, najlepiej w pokoju przesłuchań?- Krzysiek co raz bardziej się denerwował.
-Mogę wam udostępnić ten pokój, dopóki nikt nie przyjdzie, ale czy Kobielak się zgodzi?- Monika wiedziała, że będzie trudno go przekonać, ale postanowili spróbować go poprosić. Udali się więc Kobielaka. Dorota już tam była, Krzysiek dopełnił wszystkich formalności i o dziwo, Kobielak pozwolił im porozmawiać w cztery oczy. Na początku panowała cisza, wpatrywali się w siebie. Krzysiek zastanawiał się, co tak go urzekło, że zakochał się akurat w Dorocie. W końcu odważył się odezwać.
-Dorota, czemu mi to zrobiłaś?- zapytał Krzysiek. Bardzo był na nią w kurzony- Wszystko wszystkim, ale Tośka mogłaś zostawić w Polsce.
-Jeny, Krzysiek, ale wybaczysz mi- powiedziała błagalnym głosem.
-Zwariowałaś? Pieniądze mało ważne, ale zadbam o to, aby odebrano ci prawa rodzicielskie do Tośka- zaczął się już po mału unosić.
-Ale dlaczego?- Dorota nie mogła dopóścić do siebie myśli, że nie będzie miała żadnych praw do syna- Nie chcesz tego zrobić- zagroziła Krzyśkowi.
-Oj żebyś się nie zdziwiła, jeszcze kilka podpisów i składam papiery do sądu- Krzysiek ledwo co się opanowywał.
- Ale ja was kocham- Dorota próbowała jakoś na niego wpłynąć.
-Jakbyś nas kochała, to nie zabrałabyś Tośka do Anglii. Zastanowiłaś się w ogóle co zrobiłaś?- Krzysztof miał wiele jej do wygarnięcia- W ogóle, skąd znasz tego gościa? Wiedziałaś, że jest poszukiwany?
-Nie miałam pojęcia o niczym- Dorota zaczęła się tłumaczyć.
-Ale czemu nic nie powiedziałaś, że chcesz tam wrócić, byłoby zupełnie inaczej- Krzysiek chciał wzbudzić w niej poczucie winy.
-Ale ty byś się na to nie zgodził- Dorota z kolei próbowała obarczyć winą Krzyśka- Gdybym tylko wspomniała o wyjeździe, zacząłbyś gadkę, że warto ułożyć sobie życie tutaj.
-A zapytałaś chociaż?- Krzysiek dalej próbował udowodnić, że to Dorota jest winna.
-Tak i znowu bym wysłuchiwała tego samego. Nawet nic nie mów, a i co do Tośka, to zobaczysz, on jeszcze będzie mój.
-Chyba w snach. Mamy dowody przeciwko tobie.
-Ciekawe jakie?
-Przekonasz się w sądzie- Krzysiek nie chciał mówić nic o nagraniu na razie.
-Dobra, już nie cwaniakuj. Przeleciałeś tą adwokat- Dorocie już przez ten areszt zupełnie odbiło.
-Nie wymyślaj już Dorota, dałabyś sobie spokój- nagle zadzwonil telefon Krzyśka, nie miał zapisanego numeru, więc odebrał.
-Halo, tata? Czy mógłbyś mi przywieźć piżamy do Franka? Dzwoniliśmy do pani Moniki i ona zgodziła się, żebym u nich spał- to był Tosiek, dzwonił on z telefonu Franka.
-Zadzwonię do ciebie później synuś- "synuś" i właśnie na to słowo zareagowała Dorota.
-Jak, to Tosiek to masz mi dać telefon- Dorota już myślała, że będzie mogła porozmawiać z synkiem. Jednak Krzysiek zdążył się rozłązyć. Dorota zaczęła się wtedy mega awanturować. Całe szczęście Monika była w pokoju obok i szybko zareagowała.
-Spokój do jasnej cholery!- wydarła się policjantka- Zostaw go w spokoju- Monika próbowała obezwładnić Dorotę. W końcu udało się jej założyć kajdanki.
-Krzysiek, poczekaj na mnie przed komendą, albo na korytarzu, ja tylko ją do Kobielaka zaprowadzę- rzekła Monika i wyprowadziła ją z pokoju przesłuchań.
***
Monika oddała Dorotę w ręce Kobielaka i zeszła do Krzyśka.
-Boże, co ja w niej widziałem, to ja się zastanawiam- Krzysiek zaczął głośno komentować.
-Nie unoś się tak- uspokoiła go Monika.
-Dobra, już jestem spokojny. Słuchaj, a ty pozwoliłaś Tośkowi spać u was?- zapytał Krzysiek.
-Obaj mnie namówili, nie miałam serca im odmówić. Pościele im tapczan w salonie, obejrzą coś i pójdą spać. To żaden kłopot. Wiesz ile radości im tym sprawiłam?
-Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby Tosiek spał u was.
-Ok, ja mam jutro wolne, więc jak chcesz, to możesz wpaść do mnie z samego rana. Tylko ostrzegam, że u mnie rano zaczyna się o 10- zażartowała Monika.
-Ok- Monika poprawiła mu trochę humor- Przywiozę mu później jego rzeczy, muszę jechać jeszcze do Julii, do kancelarii i załatwić jej ekipę do wysuszenia mieszkania, bo mnie o to poprosiła.
-Dobra, to do zobaczenia- pożegnała się Monika.
-Cześć- Krzysiek wsiadł do auta i udał się do swojej adwokatki.
***
-Dzień dobry, ja przyszedłem do pani mecenas Tokarczyk- wszedł do kancelarii swojej znajomej.
-Dzień dobry, proszę chwilę poczekać. Mecenas Tokarczyk ma teraz klienta- poinformowała go jej sekretarka.
Krzysiek usiadł na krześle i czekał, aż klient Julii wyjdzie od niej z gabinetu. W końcu usłyszał, otwierające się drzwi.
-Tak, jak już pani mówiłam. Nie ma opcji, żebym zajęła się tą sprawą- jak Krzysiek zobaczył, kto wyszedł z gabinetu Julii oniemiał ze zdziwienia.
-Dzień dobry, a co pani tutaj robi?- zapytał.
-Przyszłam do pani adwokat, aby pomogła Dorocie odzyskać Tośka, ale nie wiedziałam, że pani Tokarczyk stoi po twojej stronie- była to mama Doroty, trochę zawiedziona faktem, że Julia nie może reprezentować Doroty. Kiedy jego teściowa wyszła już z kancelarii zapytał Julii
-Co ona tu robiła?
-Chciała, żebym reprezentowała Dorotę, ale jak usłyszałam nazwisko Zapała, to od razu jej powiedziałam, że ciebie reprezentuje. Ale była zaskoczona, jak jej to powiedziałam. Ty, a powiedz, jak tam u Doroty- Julia zainteresowała się rozmową małżonków.
-Daj, spokój. Zadzwonił do mnie Tosiek i chciała z nim gadać. Ja się rozłączyłem, a ona zaczęła mnie szarpać. Szkoda słów- powiedział zrezygnowany Krzysiek.
-Co za kobieta- Julia tylko westchnęła.
-A masz te papiery przygotowane?- Krzysiek chciał już wszystkie papiery złożyć do sądu.
-Niewszystkie jeszcze. Do wieczora powinnam je skończyć i jak przyjadę do ciebie po rzeczy, to zostawię ci je do przejrzania.
-Ok, to ja jadę teraz załatwić ci tą ekipę od wysuszania mieszkań- powiedział.
-Dzięki ci bardzo- Julia była mu bardzo wdzięczna- Do zobaczenia wieczorem- Julia się pożegnała. Krzysiek pojechał załatwiać ekipę. Kiedy już wrócił do domu przypomniał sobie jeszcze o jednej rzeczy. Jego syn był u Moniki, a on miał zawieźć mu rzeczy do spania. Szybko spakował to co najpotrzebniejsze i pojechał do swojej koleżanki.
***
Zostawił rzeczy Tośka i wrócił do siebie. Nie wiedział jednak, że jego teściowa go śledziła. Kiedy odjechał, kobieta weszła do klatki i zapukała do drzwi.
-Dzień dobry, ja jestem babcią Tośka- przedstawiła się teściowej Moniki- Miałam zabrać Tośka do lekarza.
-Ale jego ojciec nic nie mówił, był przed chwilą tutaj- babcia Franka była zaskoczona wizytą kobiety. Nagle za mamą Doroty stanęła Monika, która właśnie wróciła z pracy.
-Dzień dobry, mogę wiedzieć co pani tu robi?- Monika się zdziwiła bardzo.
-Ja przyszłam po Tośka- Monika pomyślała sobie, że babcia Tośka zwariowała.
-Przepraszam bardzo, ale Tosiek śpu dziś u nas i nie ma mowy, żebym go z panią puściła.
-Nie mogę się z nim nawet zobaczyć?
-Nie, nie będzie mu pani w głowie mąciła. Ja jestem zmęczona i chcę odpocząć. Może pani już iść?- zapytała zirytowana- Do widzenia- Monika zamknęła jej drzwi przed nosem.
-Monika, czemu się tak zdenerwowałaś?- zapytała kobieta, zaskoczona zachowaniem swojej synowej.
-No wkurzyła mnie, opowiem ci później mamo. Ok?
-No dobra.
***
U Krzyśka w domu, Krzysiek szykował kolację. Julia przyjechała po swoje rzeczy, ale nie sądziła jeszcze co ją czeka.
-Cześć Krzysiek- weszła do mieszkania.
-Cześć, masz jakieś plany na dziś wieczór?- zapytał Krzysiek.
-Nie, a co?
-Bo ta firma będzie dopiero jutro i jak chcesz, możesz zostać u mnie jeszcze jedną noc. Robię właśnie kolacje- zaoferował Krzysiek.
Skończył szykować kolację, zjedli ją i poszli oglądać film. Gdy się skończył, Krzysiek poszedł do sypialni, a Julia próbowała zasnąć na sofie w salonie. W końcu poszła do Krzyśka i zapytała się czy może się z nim położyć. Krzysiek się zgodził.

Koniec na dzisiaj. Ciężko mi jest pogodzić prowadzenie bloga ze szkołą. Dlatego opowiadania będą co tydzień. O Krzyśku w soboty, a Monice w niedziele. Jak tylko będzie już luz w szkole, to opowiadania będą częściej.

wtorek, 12 maja 2015

2. Dzień Krzyśka z synem i kolacja ze znajomymi

Była już 9 rano. Krzysiek z Tośkiem jeszcze spali, ale policjanta obudził telefon. Widniał napis Monika. Krzysiek zapomniał w ogóle, że jest wpisany na patrol i nawet nie poprosił o wolne. Odebrał telefon
-Halo, Krzysiek? Gdzie ty jesteś? Przecież już dawno powinieneś być na patrolu. Nawet nic komendantowi nie zgłosiłeś- Monika ochrzaniła swojego kolegę.
-Zapomniałem, w jakim jest humorze? Myślisz, że mógłbym wziąć urlop na żądanie?- zapytał zakłopotany Krzysiek.
-Poczekaj, dam mu telefon- powiedziała Monika i podała komórkę komendantowi.
-Zapała, co to ma być?- odezwał się Wysockiemu.
-Przepraszam, wczoraj moja adwokat wróciła z Tośkiem z Anglii i zapomniałem. Czy mógłbym prosić o urlop na tydzień?- poprosił Krzysiek.
-No pewnie, tylko następnym razem chociaż zadzwoń wcześniej, a nie na ostatnią chwilę. Naciesz się synem. Do widzenia- powiedział komendant.
-Do widzenia i dziękuję- Krzysiek pożegnał się z komendantem.
***
Na komendzie
-Monika, dzisiaj na patrolu będziesz z posterunkową Wysocką. Masz ją pilnować i sprawdzaj jej notatnik, bo ostatnio miała z tego tytułu nieprzyjemności. Zrozumiano?- Wysocki wyznaczył Kownackiej partnera.
-Tak jest- odpowiedziała Monika.
-To zmykaj na służbę- rozkazał jej inspektor.
Monika się odmeldowała i poszła do swojej partnerki.
***
Krzysiek właśnie przygotowywał śniadanie, kiedy zobaczył swojego syna w drzwiach. Zapomniał już, jak to jest widzieć swojego syna z rana. Zawsze kiedy się budził, dom był pusty. Nie miał się nawet do kogo odezwać. Dzisiaj jednak tak nie było. Razem z nim był Tosiek i nic innego się nie liczyło. Zamierzali świetnie spędzić dzień. Najpierw mieli iść do parku linowego, potem na zakupy, a na wieczór miała przyjść Monika ze swoją rodziną i Julia. Tosiek rozłożył talerze i sztućce,  Krzysiek nałożył jajecznice. Zasiedli oboje do stołu.
-Tato, twoja jajecznica jest najlepsza- Krzyśkowi zrobiło się bardzo miło. Dawno nie słyszał komplementu ze strony swojego dziecka.
-Dziękuję. Mam dla ciebie niespodziankę, ale najpierw zjedz śniadanie, umyj zęby i się ubierz. Wtedy zabiorę cię w jedno miejsce- Krzysiek ucieszył tym bardzo swojego syna. Tośkowi bardzo brakowało ojca, cieszył się bardzo, że w końcu będzie mógł spędzi czas z tatą.
-Super!- krzyknął Tosiek z radości i przytulił się mocno do Krzysztofa. Po śniadaniu Tosiek z Krzyśkiem szybko się uszykowali, zamknęli mieszkanie i udali się do samochodu.
***
W aucie Krzysztofa
-Tato, a zdradzisz mi, gdzie jedziemy?- błagał Tosiek.
-To ma być niespodzianka- Krzysiek chciał mu powiedzieć, ale się powstrzymał. Jak Tosiek tak prosił, to wydawało mu się, że widzi siebie. On był tak samo uparty i dociekliwy. Po prawie godzinnej jeździe dotarli na miejsce. Tosiek jak tylko zobaczył park linowy, ucieszył się bardzo. Kiedyś przychodzili tam w trójkę, a dzisiaj był tylko ze swoim ojcem. Chłopcu nie przeszkadzała nieobecność matki, bawił się świetnie. Krzysiek z początku myślał o Dorocie i o tym jak przychodzili razem, ale w końcu i on się zaczął dobrze bawić. Po dwóch godzinach pobytu w parku linowym, obaj byli zmęczeni. Krzysiek zaproponował lody. Tośkowi bardzo spodobał się pomysł. Kiedy trochę ochłonęli, poszli do lodziarni, kupili lody i usiedli na trawie przy Odrze. Kiedy tak siedzieli, Krzyśkowi przypomniało się, jak razem jedli lody i jego syn wyciągnął rysunek, na którym był on, Tosiek, mama Doroty no i Dorota. Dorota nie miała twarzy, bo Tosiek stwierdził, że już zapomniał, jak wygląda, ale szybko przepędził to wspomnienie. To nie był najlepszy czas na wspominanie przeszłości. Miał się w końcu dobrze bawić z synem. Kiedy skończyli jeść lody, poszli do auta i pojechali na zakupy. Musieli kupić coś na kolację.
***
Krzysiek wybrał dużą galerię handlową. Tosiek bardzo chciał iść do sklepu z różnego typu sprzętem elektronicznym. Krzysiek się zgodził, a Tosiek od razu zaciągnął go do działu z różnymi konsolami.
-Tato, kupiłbyś mi to?- Tosiek wskazał na playstation. Krzysiek obejrzał, poczytał trochę na pudełku i powiedział:
-Na pewno chcesz tą?- chciał się upewnić, że Tosiek będzie z niej zadowolony.
-Tak tato- powiedział zdecydowany.
-To kupujemy- oznajmił mu ojciec.
-Tak? Super, dziękuję tato- Tosiek bardzo się ucieszył. Poszli do kasy i załatwili wszystkie formalności. Tosiek wyszedł zadowolony ze sklepu. Zanieśli to do samochodu i poszli kupić coś na kolację.
***
Godz. 16, mieszkanie Krzyśka
Jak tylko weszli, Krzysiek podłączył konsolę, dał Tośkowi do zabawy, a on poszedł przygotowywać kolację. Po pół godzinie zabawy Tosiek przyszedł do kuchni i usiadł przy stole
-Tato, mogę ci pomóc?- zapytał Tosiek.
-No jasne- zgodził się. Przełożył na stół deskę z ogórkami i podał Tośkowi nóż.
-Tylko się nie skalecz- ostrzegł go.
-Dobrze- odparł Tosiek.
***
O 18 wszystko było już gotowe. W pewnym momencie rozległ się dzwonek do drzwi. Była to Monika ze swoją rodziną.
-Cześć, Julii jeszcze nie ma?- przywitała się Monika i rozejrzała się po mieszkaniu.
-Nie, jeszcze nie przyszła, wysłała mi sms-a, że będzie za 15minut- powiedział Krzysztof.
-Cześć Krzysiek- Artur się również przywitał i wręczył mu mały prezent.
-Dziękuję, nie trzeba było. Rozbierzcie się i chodźcie do salonu- Krzysiek wziął od Artura prezent i zaprosił ich do salonu- Tosiek, weź zabierz Franka do swojego pokoju
-Dobrze tato- chłopcy poszli do pokoju Tośka. Do drzwi znowu zadzwonił dzwonek. Tym razem to była Julia. Weszła do mieszkania, przywitała się ze wszystkimi i dołączyła do reszty gości. Krzysiek przygotował frytki chłopakom i zaniósł im do pokoju, a dla dorosłych przygotował lazanię.
-Krzysiek i jak samopoczucie Tośka?- zapytała się Monika.
-W nocy płakał, że śnią mu się koszmary, ale mam umówioną wizytę u psychologa, może on coś poradzi- powiedział.
-No ja się nie dziwię, w końcu wiele przeszedł. Nie martw się, po jakimś czasie to minie- pocieszyła go Monika.
-Wiem przecież o tym- wtedy do pokoju wbiegł Tosiek.
-Tato, włączysz mi tą grę, co ściga się samochodami? Proszę- Tosiek bardzo chciał pościgać się Frankiem.
-Dobra, ale macie być cicho- Krzysiek się zgodził i włączył chłopakom grę. Na początku grali w spokoju, ale kiedy Franek za każdym razem wygrywał, Tosiek zaczął się wściekać
-Pani Moniko, niech pani powie coś Frankowi. Cały czas wygrywa- Tosiek powiedział zdenerwowany faktem, że nie wygrał ani razu.
-Franek- Monika wysłała mu tylko porozumiewawcze spojrzenie, aby dał  chociaż raz wygrać Tośkowi.
-Krzysiek, a co z Dorotą?- zaciekawiła się jego koleżanka.
-Mają jutro przywieźć ich z Londynu i będzie proces przeciwko im, ale pogadamy o tym jak chłopaki pójdą do pokoju Tośka- Krzysiek od razu zmienił temat- A jak ta sprawa z tym mężczyzną?
-Jakim mężczyzną?- powiedziała zdezorientowana Monika.
-No wiesz- Krzysiek nie chciał na głos mówić, dlatego wskazał na Franka.
-Aaa- dopiero wtedy Monika zajarzyła o co chodzi- Na razie chyba odpuścił, ale ciekawe na jak długo.
-A o co chodzi Monika?- Julię zaciekawiła rozmowa Moniki i Krzyśka.
-Chłopaki, jak już skończyliście, to idźcie do pokoju Tośka, chcemy porozmawiać- Monika poprosiła o opuszczenie salonu.
-Ok mamo- powiedział zniechęcony Franek. Kiedy chłopcy już byli w pokoju Tośka, Monika mogła spokojnie powiedzieć Julii, o czym rozmawiała z Krzyśkiem
-Bo chodzi o to, że pojawił się biologiczny ojciec Franka i zażądał 50 000 zł- jak Julia to usłyszała, to się zaczęła dusić.
-50000zł? Przecież to 1/4 tego, co zbieracie dla Franka. Ale chyba mu ich nie dałaś?- Julia nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała.
-Nie, spokojnie- uspokoił ją Artur- Monika dała mu bilet kolejowy do Suwałk w jedną stronę.
-Czemu do Suwałk? A no tak, do Suwałk. I jak on zareagował?- Julia się trochę śmiała.
-Stwierdził, że pożałuję tego, ale mam zamiar złożyć zawiadomienie, jak się jeszcze raz pojawi- Monika w końcu zrozumiała, że nie może dać się szantażować.
-Ale on przecież nie ma żadnych praw do Franka, co on sobie wyobraża, myśli, że może was bezkarnie nachodzić?- powiedziała z lekkim oburzeniem Julia.
-Może się czegoś napijecie?- zapropnował Krzysiek.
-Ja poproszę herbatę.
-Ja też- powiedział Artur.
-A ty Julia?
-Nie chce nic.
-A możesz pójść ze mną do kuchni?- Krzysiek chciał porozmawiać o wczorajszej sytuacji, u niego w domu. Julia ze zdziwieniem podniosła się i poszła za Krzyśkiem do kuchni.
-Julka, przepraszam, że wczoraj tak wyszło- Krzyśkowi było głupio, że w ogóle zaproponował coś takiego Julii.
-Dobra, nie było tematu- Julia chciała zapomnieć o tym jak najszybciej.
-Ale nie powinienem- Krzysiek dalej tą drążył.
-Spokojnie, nie martw się- Julia wcale się nie gniewała o to. Przygotowali herbatę i wrócili do Moniki i Artura. Rozmawiali o różnych sprawach, dopóki chłopcy nie przyszli zmęczeni zabawą.
***
-Dzięki za kolacje- Monika podziękowała koledze za bardzo miły wieczór- Następnym razem to ja zapraszam was do nas.
-Ok- Krzysiek się zgodził.
-Franek, pożegnałeś się z Tośkiem?
-Tak, mamo.
-Dobra, idziemy. Do zobaczenia- pożegnała się Monika. Franek z Arturem też się pożegnali i pojechali do domu. Julia jeszcze została u Krzyśka.
-Krzysiek, bo ja miałam zadzwonić wcześniej do ciebie, ale nie miałam czasu. Czy mogłabym się u ciebie przespać? Sąsiedzi zalali mi mieszkanie i jest wszędzie woda. Ja mam swoje rzeczy w aucie- zapytała Julia, trochę nieśmiało.
-Jasne, nie ma problemu. To może, jak już zostajesz, to napijemy się wina? Włączę jakiś film- zaproponował Krzysiek.
-Mi to pasuje- Julia przystała na tą propozycję. Oglądali film do późna, aż w końcu oboje zasnęli na sofie, w salonie. Wyglądali bardzo słodko, gdy tak oboje spali.

Kolejny rozdział w niedziele, a jutro pojawi się nowe opowiadanie o Monice.

1. Niesamowita radość

Kiedy jeden z policjantów powiedział Krzysztofowi, że ktoś na niego czeka przed komendą, policjant wybiegł szybko z pokoju. Monika oniemiała z wrażenia. Jak tylko zobaczył swojego syna popłakal się z wrażenia. Przed komendą na Krzyśka czekała mecenas Julia Tokarczyk wraz z Tośkiem. Tosiek podbiegł szybko do swojego ojca. Julia patrzyła ze wzruszeniem na nich. Nie chciała przerywać im tej chwili, ale wiedziała, że ma mu do przekazania jeszcze jedną wiadomość, ale postanowiła poczekać. Wtedy przed komendę wyszła Monika i podeszła do Julii, stanęła obok niej i objęła ją. Obie patrzyły na Krzyśka, jak się cieszył ze spotkania z synem. Kiedy już emocje opadły, Krzysiek podszedł do Julii i Moniki
-Dziękuję wam dziewczyny, tobie Monika, że zawiozłaś mnie do Julii i wspierałaś mnie przez cały czas. Julia, a tobie dziękuję ci za to, że zdecydowałaś się podjąć tej sprawy i pojechałaś tam, aby go odnaleźć- powiedział Krzysiek ze łzami w oczach- Zapraszam was jutro na kolację. Monika, oczywiście z Arturem i Frankiem- zaproponował Krzysiek swoim koleżanka.
-Jasne, że przyjdziemy- Monika zgodziła się bez zastanowienia.
-W sumie nie mam nic w planach, więc przyjdę, ale Krzysiek musimy jeszcze dzisiaj porozmawiać- Julia powiedziała łamiącym się głosem- Moglibyśmy pojechać do ciebie?- poprosiła Julia.
-No dobra, jak musisz, to nie mam nic przeciwko temu- Krzysiek się trochę przeraził, ale nic mu nie było w stanie popsuć humoru. Przy najmniej wtedy mu się tak wydawało. W końcu pod komendę podjechał mąż Moniki
-Trzymajcie się, ja lecę- Monika pożegnała się ze znajomymi i wsiadła do samochodu.
***
W aucie, Monika z Arturem
-Monika, ty płaczesz?- powiedział zdziwiony mąż policjantki.
-Sorry, wzruszyłam się. Już się ogarniam. Mamy zaproszenie od Krzyśka na kolację jutro- oznajmiła mu żona.
-Pójdziemy do Tośka?- ucieszył się Franek.
-Nie, ja i tata idziemy do Krzyśka, ty zostajesz z babcią- zażartowała Monika.
-Ale mamo- powiedział zawiedziony syn Kownackich.
-No przecież żartowałam- uspokoiła go mama.
***
Tym czasem Julia z Tośkiem i Krzyśkiem wracali do domu. Krzysiek nie był w stanie prowadzić auta, dlatego poprosił Julię, żeby poprowadziła. Krzysiek chciał się dowiedzieć, o czym jego prawniczka chce z nim porozmawiać, dlatego spróbował coś od niej wyciągnąć.
-O czym chciałaś pogadać?
-Nie przy Tośku Krzysiek, jak chcesz, żeby spał spokojnie- widać było po niej, że temat rozmowy nie jest przeznaczony dla dziecka.
-Coś z Dorotą?- nastrój Krzyśka zmienił się w jednej chwili.
-Krzysiek, pogadamy, jak już dotrzemy na miejsce. Ok?- poprosiła go Julia.
-No ok- powiedział przygaszony. Do końca drogi Julia milczała zaś Tosiek opowiadał o tym, jak leciał z Julią samolotem z Londynu. W końcu zasnął. Po półgodzinnej jeździe dotarli na miejsce. Krzysiek wyciągnął Tośka z samochodu, a kiedy weszli do mieszkania, położył go w jego łóżku. Patrzył przez dłuższą chwilę, jak jego syn śpi w swoim łóżku. Julia tym czasem siedziała na sofie w salonie. Po 5minutach Krzysiek dołączył do Julii. Zaproponował jej coś do picia, ale mecenas chciała mieć już to za sobą.
-Siadaj Krzysiek- Julii wtedy odebrało mowę. To co miała mu przekazać, przerastało ją.
-No mów Julia- błagał Krzysiek.
-No bo Dorota razem z tym facetem są teraz w areszcie śledczym. Mają pojutrze ich przewieźć do Polski, na proces.
-Domyślam się, a będę mógł się z nią zobaczyć?- policjant chciał pogadać jeszcze ze swoją żoną, zanim spotka ją się na sali sądowej. Wiedział, że będzie to ciężkie, ale musiał to zrobić.
-Jeśli ci na tym zależy i jak zostanie wyrażona zgoda na to, to owszem- Julia nie była zadowolona, ale wiedziała, że muszą sobie jeszcze wyjaśnić pewne sprawy- Krzysiek, ja będę się zbierać. Jest już późno, zadzwonię po taksówkę...- Julia nie zdążyła skończyć, bo Krzysiek jej przerwał.
-Słuchaj, została jakaś koszula nocna Doroty w szafie, sofa w salonie jest całkiem wygodna, jak chcesz, to możesz zostać na noc- zaproponował jej kolega.
-To miło z twojej strony, ale nie chce robić ci kłopotu- zaczęła.
-Ale to żaden kłopot- Krzysiek próbował zatrzymać Julię, ale Julia widocznie nie chciała mieszać spraw zawodowych z prywatnymi i szybko wyszła z mieszkania Krzysztofa. Krzyśkowi zrobiło się przykro, ale również i głupio, że tak na nią naciskał.
***
Tej nocy Krzysiek nie mógł w ogóle zasnąć. Cały czas myślał o Dorocie, o tym, że jest w areszcie. Jakie to dziwne, on policjant, a jego żona będzie miała proces. Co za ironia losu. Po dwóch godzinach kręcenia się z boku na bok, udało mu się zasnąć. Jednak jego sen nie trwał długo. Krzyśka obudził płacz Tośka. Kiedy mężczyzna wszedł do pokoju swojego syna, zobaczył skulonego, który był przykryty kołdrą.
-Tosiek, co się stało?- Krzysiek usiadł obok niego i go przytulił- Jestem przy tobie.
-Śniła mi się mama i ten pan, co z nami mieszkał w Anglii, bili mnie oboje, a potem przywiązali do grzejnika i gdzieś poszli- Tosiek się jeszcze bardziej  rozpłakał.
-Spokojnie, tutaj już nic ci nie grozi, ani mama, ani ten pan nic ci nie zrobią- Krzysiek próbował go uspokoić, ale to nie było takie łatwe. Wiedział również, że nie może się rozklejać.
-Ale mama nie wróci już do nas?- zapytał Tosiek.
-Nie, nie wróci. Nie musisz się już niczego bać synku- Antoś już powoli się uspakajał.
-Tato, możesz ze mną spać- syn poprosił o to Krzyśka.
-Jeśli będziesz spokojniejszy, to owszem. Chodź, ze mną do sypialni- Krzysiek wziął Tośka na ręce i poszli do pokoju, gdzie spał mężczyzna. Razem usnęli szybko. Spali aż do rana.

Kolejne opowiadanie już nie długo, właśnie je kończę i od razu wstawiam. Opowiadania na tego bloga, jak i o Monice będą dodawane na zmianę, w jeden dzień na tego bloga, drugi dzień na drugiego. Pozdrawiam moich czytelników.

Wstęp

Hej,
Jestem wielką fanką serialu "Policjantki i policjanci". Najbardziej lubię odcinki z patrolem 006, w którego skład wchodzą sierż. szt. Monika Kownacka i st. post. Krzysztof Zapała. Na tym blogu będę pisać opowiadania związane z Krzysztofem. Mam również bloga z opowiadaniami o Monice na którego serdecznie zapraszam. Opowiadania zacznę pisać od momentu, kiedy Krzysiek spotkał się ze swoim synem, który wrócił z Anglii, jako że mam pomysł dopiero od tego momentu, a musiałabym opisać cały odcinek, a nie ma to sensu. Przypomnijmy, Dorota, żona Krzyśka wywiozła jego syna, Tośka, do Anglii. Prawniczka starszego posterunkowego pojechała do Anglii, aby go odbić. Udało jej się wrócić z synem Krzyśka do Polski. Resztę dowiecie się w opowiadaniach.
Pozdrawiam czytelników.