niedziela, 17 maja 2015

3. Spotkanie z Dorotą

Rano, Tosiek już dawno nie spał, tylko siedział w swoim pokoju i oglądał telewizję. Julię obudził, śmiejący się Tosiek. Spojrzała na zegarek, który wskazywał 9. Postanowiła przygotować śniadanie. Chciała w ten sposób podziękować Krzyśkowi, że mogła zostać u niego na noc. Julia ubrała się, ogarnęła trochę i poszła do kuchni. Tosiek usłyszawszy dźwięk talerzy, poszedł do kuchni. Kiedy do niej wszedł, był bardzo zaskoczony widokiem Julii.
-A pani u nas spała?- Tosiek wciąż nie dowierzał.
-Tak- powiedziała Julia- Co zjesz na śniadanie?
-Kanapki z sałatą, serem i pomidorem- odparł chłopiec.
-Ok, będzie kanapka z sałatą serem i pomidorem- Julia wyciągnęła wszystko, co jej było potrzebne z lodówki i zabrała się do szykowania śniadania. Tosiek nawet jej pomagał. Gdy już skończyli, wzięli talerze z kanapkami i poszli do salonu, gdzie Krzysiek jeszcze spał. Julia zaczęła go delikatnie budzić, ale to nic nie dawało. W końcu i Tosiek włączył się do próby obudzenia taty.
-Pani Julio, to się robi tak- powiedział Tosiek i wskoczył na Krzyśka- Tata, wstawaj, bo się spóźnię do szkoły!- Julia patrzyła ze śmiechem na chłopca, ale to poskutowało. Krzysiek się obudził.
-Tosiek mógłbyś delikatniej następnym razem- popatrzył na Tośka z lekką złością, ale nie umiał się na niego gniewać- A kto to śniadanie przygotował?- Krzysiek był mile zaskoczony, nie pamiętał, kiedy ostatni raz ktoś przygotował mu śniadanie.
-My z Tośkiem zrobiliśmy- powiedziała Julia. Usiedli wszyscy na sofie i z apetytem zjedli kanapki.
***
Była 10 godzina, Julia musiała pojechać do swojej kancelarii, ale miała zamiar wrócić jeszcze po swoje rzeczy. Krzysztof został sam z synem w mieszkaniu. Zadzwonił do niego telefon, to była Monika. Zastanawiał się, o co może jej chodzić, zapomnieli czegoś, czy co, ale żadne z jego przypuszczeń nie było trafne.
-Krzysiek? Słuchaj, bo u nas na dołku jest Dorota, bo na innych komisariatach nie mieli miejsca i wzięli ją na naszą komendę. Chce się z tobą dzisiaj zobaczyć- powiedziała Monika. Krzysiek długo nie odpowiadał, ale w końcu zebrał się w sobie.
-Dobra, tylko ja nie mam z kim Tośka zostawić, a nie wezmę go przecież ze sobą- powiedział.
-O to się nie martw, pamiętasz jak twoja teściowa opiekowała się Sierżantem?- Monika miała już pewien plan.
-No tak i jaki to ma związek z Tośkiem?- Krzysiek zastanawiał się, co jego koleżanka knuje.
-To tym razem moja teściowa zaopiekuje się twoim synem. Jest z Frankiem i myślę, że nie będzie miała problemu z tym, żeby przypilnować ich obu. Zadzwonię tylko do niej i powiem, że przywieziesz Tośka- zaproponowała Monika.
-No dobra- Krzysztof nie miał za bardzo z kim zostawić syna, dlatego też przystał na propozycję swojej przyjaciółki- Pa.
-Pa Krzysiek- Monika się rozłączyła.
Krzysiek kazał się uszykować synowi
-Tosiek, pojedziesz teraz do Franka, bo ja muszę coś załatwić- powiedział Krzysiek. Tosiek się nawet ucieszył, że spotka się z kolegą.
-Pojadę do Franka? Super- skakał z radości. W drodze do domu Moniki, Tosiek zapytał Krzyśka o coś, czego Krzysiek by się nie spodziewał.
-Tato, a ty kochasz panią Julię?
-Skąd ci to synku przyszło do głowy?- Krzysztof był w szoku.
-No bo spaliście razem- Tosiek powiedział to, co widział.
-Oglądaliśmy tylko film i zasnęliśmy- Krzysiek próbował wytłumaczyć Tośkowi.
-Tato, bo ja bym chciał taką mamę, jak pani Julia- powiedział otwarcie, nie owijając w bawełnę.
-Poważnie mówisz?- to wyznanie go zaskoczyło.
-Tak- zdecydowanym tonem odpowiedział Tosiek.
-Porozmawiamy o tym później, bo już jesteśmy na miejscu- Krzysiek szybko zakończył niezręczny temat. Wysiedli z samochodu i weszli do klatki. Krzyśkowi otworzyła teściowa Moniki.
-Dzień dobry, Monika miała zadzwonić do pani, że przywiozę Tośka- Krzysiek się przywitał z teściową Moniki.
-Tak, tak. Niech pan załatwi wszystko na spokojnie i nie martwi się o syna- mama Artura dała wyraźny znak, że jego syn jest pod dobrą opieką.
-Bardzo pani dziękuję- policjant był wdzięczny teściowej Moniki i samej Monice. Krzysiek pożegnał się z synem i poszedł do auta. Bardzo się denerwował, tym bardziej, że Dorota była w areszcie, na komendzie, na której pracował.
***
Po godzine przeciskania się przez korki, dotarł na komisariat. Przed komendą czekała na niego Monika.
-Cześć Krzysiek- powiedziała koleżanka.
-Hej, a z kim ty dzisiaj jeździsz w patrolu?- zapytał, zaskoczony widokiem Moniki na komendzie. Myślał, że Monika jest na patrolu.
-Dzisiaj wyjąkowo nie jeżdżę. Cały dzień siedzę na komendzie i przesłuchuję ludzi. Jak? Jesteś gotowy na spotkanie z Dorotą?- zapytała się Monika, która poznała po Krzyśku, że jest bardzo przejęty.
-Nawet nie wiesz jak. Myślisz, że będziemy mogli pogadać tylko we dwoje, najlepiej w pokoju przesłuchań?- Krzysiek co raz bardziej się denerwował.
-Mogę wam udostępnić ten pokój, dopóki nikt nie przyjdzie, ale czy Kobielak się zgodzi?- Monika wiedziała, że będzie trudno go przekonać, ale postanowili spróbować go poprosić. Udali się więc Kobielaka. Dorota już tam była, Krzysiek dopełnił wszystkich formalności i o dziwo, Kobielak pozwolił im porozmawiać w cztery oczy. Na początku panowała cisza, wpatrywali się w siebie. Krzysiek zastanawiał się, co tak go urzekło, że zakochał się akurat w Dorocie. W końcu odważył się odezwać.
-Dorota, czemu mi to zrobiłaś?- zapytał Krzysiek. Bardzo był na nią w kurzony- Wszystko wszystkim, ale Tośka mogłaś zostawić w Polsce.
-Jeny, Krzysiek, ale wybaczysz mi- powiedziała błagalnym głosem.
-Zwariowałaś? Pieniądze mało ważne, ale zadbam o to, aby odebrano ci prawa rodzicielskie do Tośka- zaczął się już po mału unosić.
-Ale dlaczego?- Dorota nie mogła dopóścić do siebie myśli, że nie będzie miała żadnych praw do syna- Nie chcesz tego zrobić- zagroziła Krzyśkowi.
-Oj żebyś się nie zdziwiła, jeszcze kilka podpisów i składam papiery do sądu- Krzysiek ledwo co się opanowywał.
- Ale ja was kocham- Dorota próbowała jakoś na niego wpłynąć.
-Jakbyś nas kochała, to nie zabrałabyś Tośka do Anglii. Zastanowiłaś się w ogóle co zrobiłaś?- Krzysztof miał wiele jej do wygarnięcia- W ogóle, skąd znasz tego gościa? Wiedziałaś, że jest poszukiwany?
-Nie miałam pojęcia o niczym- Dorota zaczęła się tłumaczyć.
-Ale czemu nic nie powiedziałaś, że chcesz tam wrócić, byłoby zupełnie inaczej- Krzysiek chciał wzbudzić w niej poczucie winy.
-Ale ty byś się na to nie zgodził- Dorota z kolei próbowała obarczyć winą Krzyśka- Gdybym tylko wspomniała o wyjeździe, zacząłbyś gadkę, że warto ułożyć sobie życie tutaj.
-A zapytałaś chociaż?- Krzysiek dalej próbował udowodnić, że to Dorota jest winna.
-Tak i znowu bym wysłuchiwała tego samego. Nawet nic nie mów, a i co do Tośka, to zobaczysz, on jeszcze będzie mój.
-Chyba w snach. Mamy dowody przeciwko tobie.
-Ciekawe jakie?
-Przekonasz się w sądzie- Krzysiek nie chciał mówić nic o nagraniu na razie.
-Dobra, już nie cwaniakuj. Przeleciałeś tą adwokat- Dorocie już przez ten areszt zupełnie odbiło.
-Nie wymyślaj już Dorota, dałabyś sobie spokój- nagle zadzwonil telefon Krzyśka, nie miał zapisanego numeru, więc odebrał.
-Halo, tata? Czy mógłbyś mi przywieźć piżamy do Franka? Dzwoniliśmy do pani Moniki i ona zgodziła się, żebym u nich spał- to był Tosiek, dzwonił on z telefonu Franka.
-Zadzwonię do ciebie później synuś- "synuś" i właśnie na to słowo zareagowała Dorota.
-Jak, to Tosiek to masz mi dać telefon- Dorota już myślała, że będzie mogła porozmawiać z synkiem. Jednak Krzysiek zdążył się rozłązyć. Dorota zaczęła się wtedy mega awanturować. Całe szczęście Monika była w pokoju obok i szybko zareagowała.
-Spokój do jasnej cholery!- wydarła się policjantka- Zostaw go w spokoju- Monika próbowała obezwładnić Dorotę. W końcu udało się jej założyć kajdanki.
-Krzysiek, poczekaj na mnie przed komendą, albo na korytarzu, ja tylko ją do Kobielaka zaprowadzę- rzekła Monika i wyprowadziła ją z pokoju przesłuchań.
***
Monika oddała Dorotę w ręce Kobielaka i zeszła do Krzyśka.
-Boże, co ja w niej widziałem, to ja się zastanawiam- Krzysiek zaczął głośno komentować.
-Nie unoś się tak- uspokoiła go Monika.
-Dobra, już jestem spokojny. Słuchaj, a ty pozwoliłaś Tośkowi spać u was?- zapytał Krzysiek.
-Obaj mnie namówili, nie miałam serca im odmówić. Pościele im tapczan w salonie, obejrzą coś i pójdą spać. To żaden kłopot. Wiesz ile radości im tym sprawiłam?
-Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby Tosiek spał u was.
-Ok, ja mam jutro wolne, więc jak chcesz, to możesz wpaść do mnie z samego rana. Tylko ostrzegam, że u mnie rano zaczyna się o 10- zażartowała Monika.
-Ok- Monika poprawiła mu trochę humor- Przywiozę mu później jego rzeczy, muszę jechać jeszcze do Julii, do kancelarii i załatwić jej ekipę do wysuszenia mieszkania, bo mnie o to poprosiła.
-Dobra, to do zobaczenia- pożegnała się Monika.
-Cześć- Krzysiek wsiadł do auta i udał się do swojej adwokatki.
***
-Dzień dobry, ja przyszedłem do pani mecenas Tokarczyk- wszedł do kancelarii swojej znajomej.
-Dzień dobry, proszę chwilę poczekać. Mecenas Tokarczyk ma teraz klienta- poinformowała go jej sekretarka.
Krzysiek usiadł na krześle i czekał, aż klient Julii wyjdzie od niej z gabinetu. W końcu usłyszał, otwierające się drzwi.
-Tak, jak już pani mówiłam. Nie ma opcji, żebym zajęła się tą sprawą- jak Krzysiek zobaczył, kto wyszedł z gabinetu Julii oniemiał ze zdziwienia.
-Dzień dobry, a co pani tutaj robi?- zapytał.
-Przyszłam do pani adwokat, aby pomogła Dorocie odzyskać Tośka, ale nie wiedziałam, że pani Tokarczyk stoi po twojej stronie- była to mama Doroty, trochę zawiedziona faktem, że Julia nie może reprezentować Doroty. Kiedy jego teściowa wyszła już z kancelarii zapytał Julii
-Co ona tu robiła?
-Chciała, żebym reprezentowała Dorotę, ale jak usłyszałam nazwisko Zapała, to od razu jej powiedziałam, że ciebie reprezentuje. Ale była zaskoczona, jak jej to powiedziałam. Ty, a powiedz, jak tam u Doroty- Julia zainteresowała się rozmową małżonków.
-Daj, spokój. Zadzwonił do mnie Tosiek i chciała z nim gadać. Ja się rozłączyłem, a ona zaczęła mnie szarpać. Szkoda słów- powiedział zrezygnowany Krzysiek.
-Co za kobieta- Julia tylko westchnęła.
-A masz te papiery przygotowane?- Krzysiek chciał już wszystkie papiery złożyć do sądu.
-Niewszystkie jeszcze. Do wieczora powinnam je skończyć i jak przyjadę do ciebie po rzeczy, to zostawię ci je do przejrzania.
-Ok, to ja jadę teraz załatwić ci tą ekipę od wysuszania mieszkań- powiedział.
-Dzięki ci bardzo- Julia była mu bardzo wdzięczna- Do zobaczenia wieczorem- Julia się pożegnała. Krzysiek pojechał załatwiać ekipę. Kiedy już wrócił do domu przypomniał sobie jeszcze o jednej rzeczy. Jego syn był u Moniki, a on miał zawieźć mu rzeczy do spania. Szybko spakował to co najpotrzebniejsze i pojechał do swojej koleżanki.
***
Zostawił rzeczy Tośka i wrócił do siebie. Nie wiedział jednak, że jego teściowa go śledziła. Kiedy odjechał, kobieta weszła do klatki i zapukała do drzwi.
-Dzień dobry, ja jestem babcią Tośka- przedstawiła się teściowej Moniki- Miałam zabrać Tośka do lekarza.
-Ale jego ojciec nic nie mówił, był przed chwilą tutaj- babcia Franka była zaskoczona wizytą kobiety. Nagle za mamą Doroty stanęła Monika, która właśnie wróciła z pracy.
-Dzień dobry, mogę wiedzieć co pani tu robi?- Monika się zdziwiła bardzo.
-Ja przyszłam po Tośka- Monika pomyślała sobie, że babcia Tośka zwariowała.
-Przepraszam bardzo, ale Tosiek śpu dziś u nas i nie ma mowy, żebym go z panią puściła.
-Nie mogę się z nim nawet zobaczyć?
-Nie, nie będzie mu pani w głowie mąciła. Ja jestem zmęczona i chcę odpocząć. Może pani już iść?- zapytała zirytowana- Do widzenia- Monika zamknęła jej drzwi przed nosem.
-Monika, czemu się tak zdenerwowałaś?- zapytała kobieta, zaskoczona zachowaniem swojej synowej.
-No wkurzyła mnie, opowiem ci później mamo. Ok?
-No dobra.
***
U Krzyśka w domu, Krzysiek szykował kolację. Julia przyjechała po swoje rzeczy, ale nie sądziła jeszcze co ją czeka.
-Cześć Krzysiek- weszła do mieszkania.
-Cześć, masz jakieś plany na dziś wieczór?- zapytał Krzysiek.
-Nie, a co?
-Bo ta firma będzie dopiero jutro i jak chcesz, możesz zostać u mnie jeszcze jedną noc. Robię właśnie kolacje- zaoferował Krzysiek.
Skończył szykować kolację, zjedli ją i poszli oglądać film. Gdy się skończył, Krzysiek poszedł do sypialni, a Julia próbowała zasnąć na sofie w salonie. W końcu poszła do Krzyśka i zapytała się czy może się z nim położyć. Krzysiek się zgodził.

Koniec na dzisiaj. Ciężko mi jest pogodzić prowadzenie bloga ze szkołą. Dlatego opowiadania będą co tydzień. O Krzyśku w soboty, a Monice w niedziele. Jak tylko będzie już luz w szkole, to opowiadania będą częściej.

2 komentarze:

  1. Hej!
    Strasznie polubiłam tego bloga, rozumiem, że nie masz czasu, ale mam nadzieję, że za niedługo będziesz dodawać częściej. Super rozdziały, świetnie wyszły. Masz talent
    No cóż, nie wiem, co jeszcze napisać. Może napiszę jeszcze, że nie będę najczęściej komentować, ale zawsze będę czytać.
    Pozdrawiam
    Nadia

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć ten blog jest super. Wspaniałe i interesujace opowiadania. Mam nadzieje że podczas wakacji będziesz pisać częściej :D

    OdpowiedzUsuń