poniedziałek, 29 czerwca 2015

8. Niespodziewane spotkanie

Julia była nadal w szpitalu u Krzyśka. Spała, opierając się o niego. Do sali weszła lekarka, aby zobaczyć, jak się czuje Krzysiek. Nie była to ta sama kobieta, która przyjmowała go wczoraj, dlatego spojrzała na jego kartę. Nie mogła uwierzyć w to, co było tam napisane. Gdy zobaczyła nazwisko, myślała, że to tylko zbieżność, ale gdy zobaczyła imię oraz datę urodzenia, nie miała już wątpliwości. Była pewna, że to jej brat. Rodzeństwo zostało rozdzielone, ona była w domu dziecka zaledwie tydzień, Krzyśka nikt nie adoptował. Jej rodzice adopcyjni, nigdy nie ukrywali przed nią prawdy. Wiedziała o istnieniu brata. Chciała kiedyś odnowić kontakt, ale nie zdobyła się na odwagę. Krzysiek również wiedział, że ma rodzeństwo, też miał zamiar pojechać do domu dziecka, ale jakoś nie miał nigdy na to czasu.
Krzysiek cały czas spał. Nikola, bo tak miała na imię lekarka, obudziła delikatnie Julię. Julia z kolei obudziła Krzysztofa.
-Dzień dobry, ja się nazywam Nikola Piątkowska, jestem pana,  właściwie twoim lekarzem prowadzącym Krzysiek - specjalnie tak powiedziała, była ciekawa jego reakcji.
-Pani zna Krzyśka?- Julia była zaskoczona. Nikola nie wiedziała, jak to jej wyjaśnić.
-Właśnie, skąd pani mnie zna?- Krzysiek jej się przyglądał, ale jej nie poznawał.
-To jest skomplikowane, czy mogłaby nas pani zostawić samych?- zapytała lekarka. Julia patrzyła na nią dziwnie, ale się zgodziła, jednak obserwowała ich przez szybę.
-Ty byłeś w domu dziecka. Prawda?- zapytała -Krzysiek z osłupieniem na nią patrzył.
-Skąd pani wie?
-Gdy trafiliśmy do domu dziecka, ja miałam dwa lata, a ty sześć. Jestem twoją siostrą- mężczyzna nie wierzył w to co usłyszał.
-Nikola, to naprawdę ty?- dopytywał.
-Tak, to ja. Mam ci pokazać papiery?
-Nie, tylko jestem zaskoczony. Chciałem się z tobą kiedyś spotkać, ale nie sądziłem, że będzie to w szpitalu, a ja będę wtedy pacjentem- zaśmiał się. Julia cały czas uważnie przyglądała się im. Nie mogła już dłużej czekać, więc weszła do sali
-Czy i ja mogę wiedzieć, o co chodzi?- spytała nie co podirytowana.
-Julia, to jest moja siostra Nikola. Nikola, to jest moja partnerka Julia- przedstawił je sobie.
-Nic nie mówiłeś, że masz siostrę- powiedziała zaskoczona tą wiadomością. -Jakoś tak wyszło, a z resztą, nawet nie mieliśmy kiedy o tym pogadać- tłumaczył się Krzysiek.
-A może wpadlibyście do mnie na obiad? Poznalibyście mojego męża i syna- zaproponowała siostra Krzyśka.
-Z miłą chęcią- odparł Krzysiek- A ile lat ma twój syn?- zapytał z ciekawości.
-6 lat- odpowiedziała mu.
-To zupełnie tak, jak Tosiek- zauważyła Julia.
-Też macie syna?- zapytała Nikola.
-To znaczy ja mam, ale to długa historia- powiedział odrobinę zakłopotany Krzysiek- Opowiem kiedy indziej.
-Ok, ja lecę do innych pacjentów. Wpadnę do ciebie po dyżurze- powiedziała Nikola i wyszła z sali.
-Fajna ta twoja siostra. Czemu wcześniej się z nią nie skontaktowałeś?- Julia była zaskoczona.
-Ona była adoptowana tydzień po tym, jak trafiliśmy do domu dziecka. Miała wtedy dwa lata i na pewno nic nie pamięta. Myślałem, że jej rodzice adopcyjni może nic nie powiedzieli, tylko okazuje się, że byłem w błedzie- powiedział Krzysiek- Dobra Julia, a możesz mi powiedzieć co się stało, że w ogóle tutaj jestem?- zmienił temat.
-Na pewno chcesz teraz?
-Tak, nic nie pamiętam, oprócz tego, że wróciłem z zakupów i drzwi do mieszkania były otwarte- zaczął Krzysiek.
-Dokładnie, wszedłeś do salonu i zobaczyłeś mnie leżącą na sofie, a nade mną stał mój ex. Zaczął cię okładać, ja wtedy wybiegłam z mieszkania i zadzwoniłam po policję, a później trafiłeś do szpitala- opowiedziała z grubsza. Nie wspominała już o Monice, która przyjechała akurat wtedy z chłopcami.
-A co robił twój były u nas w mieszkaniu?- zapytał Krzysiek.
-No właśnie chciałam powiedzieć, że mamy sprawcę włamania. Zginęły tylko zdjęcia USG i twoje papiery rozwodowe, które później on miał przy sobie.
-No to chociaż jedna sprawa została rozwiązana- wtedy do Julii zadzwoniła Monika. Julia poszła odebrać na korytarz.
-Julia, kiedy przyjedziesz po Tośka? My musimy jechać z Frankiem do lekarza. Za dwie godziny mamy umówioną wizytę. Artur jest w pracy, a ja z nimi dwoma nie dam rady.
-A mogłabyś przyjechać po mnie? Ja mam swoje auto pod blokiem- zapytała.
-Nie ma problemu. Będę za 20minut- powiedziała i się rozłączyła. Julia poszła do Krzyśka, powiedziała mu, że musi jechać do domu, dała mu buziaka i wyszła przed szpital. Po chwili przyjechała Monika. Julia wsiadła do auta i pierwsze pytanie jakie usłyszała ze strony Tośka, to:
-Gdzie jest tata?
-Tata jest w szpitalu- Julia nie owijała w bawełnę.
-A co się stało?- Tosiek dalej wypytywał.
-Pobił się z takim jednym panem- Monika była zaskoczona tym, jak Julia bezpośrednio mówi co się stało. Ona tak nie umiała i zawsze drążyła dziurę w całym.
-Ale dobrze się tata czuje?- zapytał.
-Tak- i to był koniec rozmowy o Krzyśku.
Po kilku minutach dotarli na miejsce. Wszyscy się pożegnali, Monika pojechała do lekarza, a Julia poszła z Tośkiem do mieszkania. Julia przygotowała obiad i oboje zjedli. Potem Tosiek poszedł do swojego pokoju, a Julia poszła się zdrzemnąć.
***
Krzysiek leżał i czytał gazetę. Do sali weszła Nikola.
-Cześć Krzysiek, ja już skończyłam dyżur- przywitała się siostra.
-Cześć- Krzysiek odłożył gazetę na szafkę.
-Jak się czujesz?
-Dobrze, kiedy wychodzę? Nudzi mi się już tutaj- narzekał.
-Jak będzie wszystko ok, to już jutro. Krzysiek, mogę się ciebie o coś zapytać?- Nikola chciała poruszyć temat, który ją dręczył od momentu, gdy dowiedziała się, że ma bratanka, ale nie jest on synem partnerki jej brata.
-Pytaj- zgodził się.
-Bo rano powiedziałeś mi, że Julia jest twoją partnerką, a później jak zapytałam czy macie syna, to powiedziałeś, że to nie jest dziecko Julii. Możesz mi powiedzieć o co chodzi?- Nikola chciała poznać przeszłość swojego brata.
-Rozwodzę się, ale kiedy indziej ci opowiem, na spokojnie- Krzysiek niechętnie wracał pamięcią do tamtych wydarzeń- Lepiej opowiedz o swojej rodzinie.
-Mąż pracuje w straży pożarnej, syn chodzi do przedszkola, a we wrześniu idzie do pierwszej klasy.
-To zupełnie, jak mój Tosiek- wtrącił się jej- A gdzie mieszkacie?
-Na takim spokojnym osiedlu domków jednorodzinnych. A właśnie, kiedy do nas wpadniecie z Julią i Tośkiem?
-Najpierw to ja muszę wyjść ze szpitala.
-Jak będzie wszystko w porządku, to na jutro przygotuję ci wypis- powiedziała.
-Dzięki- odparł Krzysiek.
-Proszę, dobra, ja lecę do domu, bo Kuba z Michałem na mnie czekają z obiadem pewnie- pożegnała się ze swoim bratem- A i jeszcze jedno, jak jutro wyjdziesz, to zapraszam was na obiad- dodała wychodząc. Krzysiek leżał i gapił się w sufit. Tak się nudził, że w końcu zasnął.
***
Byli w trójkę na spacerze: on, Julia i Tosiek. Tosiek poszedł się bawić na plac zabaw. Oni usiedli na ławkę. W pewnym momencie on uklęknął, wyjął z kieszeni bluzy czerwone pudełeczko, otworzył je i zapytał "Julio, zostaniesz moją żoną?". Julia cała się zarumieniła po czym rzuciła mu się w ramiona i powiedziała "Tak"
-Julia- Tosiek przerwał jej sen- Julia, jestem głodny.
-Zaraz ci coś zrobię- powiedziała zaspana- Co zjesz?
-Pizzę- powiedział Tosiek.
-Pizzę?- Julia nie miała ochoty z początku na pizzę, ale potem przyszedł jej pewien pomysł do głowy- A co byś powiedział, gdybyśmy pojechali do pizzerii, a potem do taty?- Julia chciała się zobaczyć z Krzysztofem.
-Tak, super- Tosiek się ucieszył. Oboje się uszykowali, pojechali na pizzę, a potem do Krzysztofa.
-Tata- Tosiek rzucił się na ojca z radością.
-Cześć Tosiek, jak fajnie, że do mnie przyjechaliście- ucieszył się na ich widok.
-Cześć Krzysiek- powiedziała Julia i cmoknęła go. Zapomniała, że Tosiek stoi tuż obok nich, ale po chwili się opamiętała- Kiedy wychodzisz?
-Nikola powiedziała, że jak będzie wszystko ok, to jutro przygotuje mi wypis- odpowiedział.
-Dobrze się składa. Dzisiaj dzwoniła do mnie Ania, powiedziała, że wpadnie jutro do nas- poinformowała.
-Ale Nikola zaprosiła nas jutro na obiad- Krzysiek nie co zawiedziony.
-A ja z Anią od dwóch miesięcy się nie widziałam- zaczynała się pierwsza kłótnia między Julią, a Krzyśkiem.
-A ja od ponad 12 lat- zgasił ją- Wiesz co? Mam pomysł, zapytam się Nikoli czy twoja siostra będzie mogła przyjść z nami. Może się zgodzi- zaproponował.
-Mógłbyś?
-No pewnie- powiedział, a Julia go pocałowała. Tym razem nie krępowała ją obecność sześciolatka.
-Krzysiek , myślisz, że możemy to powiedzieć młodemu?
-Co chcecie mi powiedzieć?- Tosiek miał podzielność uwagi i zorientował się, że mowa o nim.
-A więc Tosiek- zaczęła Julia- Ludzie, którzy się kochają, pragną mieć dzieci- było to trochę sprzeczne z rzeczywistością, ale Julia nie wiedziała jak to inaczej ująć
-Ja i Julia również się kochamy i chcemy mieć dziecko- Krzysiek wiedział o co  chodzi Julii, dlatego postanowił to kontynuować.
-Chodzi ci o to, że Julia jest w ciąży?- zapytał Tosiek wprost.
-Tak Tosiek- nie sądzili, że pójdzie im tak łatwo. Tosiek wszystko rozumiał. Nagle przerwała im tę rozmowę pielęgniarka.
-Przepraszam, ale czas odwiedzin już się skończył, proszę się pożegnać. Tosiek mocno przytulił się do Krzyśka, a Julia go pocałowała.
***
Julia z Tośkiem wracali do domu. Julia cały czas zastanawiała się, dlaczego Tosiek od razu powiedział, że jest w ciąży, dlatego postanowiła zaspokoić swoją ciekawość.
-Tosiek, możemy szczerze porozmawiać?- zapytała.
-Tak- chłopiec powiedział zdecydowanie. -Skąd wiedziałeś, że jestem w ciąży?- Julia znowu była bezpośrednia, tak jak rano, gdy Tosiek zapytał się, gdzie jest jego ojciec.
-Mama była w ciąży i rodzice wtedy gadali podobnie- Julia była zaskoczona szczerością chłopca- Tylko, że mama- Tosiek miał skończyć, ale nie mógł. Julia spojrzała na niego w lusterku. Była zaskoczona, że sześciolatek już tyle wie. Chciała się zapytać, co się stało, ale widząc jego minę odpuściła. Gdy wrócili do domu, Tosiek poszedł od razu spać. Ona jeszcze siedziała chwilę. W końcu zasnęła.

To chyba najdłuższy rozdział, jaki napisałam. Pisało mi się go przyjemnie, aczkolwiek zajęło mi to trochę czasu. Mam nadzieje, że spodoba wam się to spodoba treść. Przepraszam, jeśli pojawiły się jakieś błędy, literówki czy coś.

poniedziałek, 22 czerwca 2015

7. Powrót do Wrocławia.

Rano Julia z Krzyśkiem i Tośkiem wstali i zeszli na śniadanie. Po śniadaniu spakowali walizki i wyruszyli w drogę. Po około 5 godzinach byli już we Wrocławiu. Krzysiek zadzwonił wcześniej do Moniki i zapytał się, czy może przywieźć do niej syna, bo nie chciał, żeby Tosiek widział ten bałagan. Gdy zostawili już Tośka u Moniki, pojechali do mieszkania. Na miejscu był jego kolega z wydziału kryminalnego.
-Cześć Krzysiek, wszystko już zabezpieczyliśmy, ale czekałem na ciebie- przywitał się Romek.
-Cześć Romek, dzięki. To jest moja dziewczyna, Julia- przedstawił Julię. Kobieta się cała zarumieniła. Nigdy wcześniej nie nazwał jej swoją dziewczyną.
-Cześć Julia- Romek się przywitał- Krzysiek sprawdźcie, co wam zginęło- powiedział policjant.
-Ok- Julia i Krzysiek poszli sprawdzić. Gdy Julia była w sypialni, zawołała Romka i Krzyśka.
-Krzysiek, nie ma papierów rozwodowych, ani zdjęć USG- Julia się zdenerwowała.
-Jak to?- Krzysiek był zaskoczony.
-No tak, jestem pewna, że tu leżały- Julia wpadła w panikę.
-Nie denerwuj się Słonko- Krzysiek objął Julię.
-Krzysiek, a nie podejrzewacie kogoś?- zapytał Romek.
-Matka Doroty by tego przecież nie zrobiła- jedna osoba została skreślona z listy podejrzanych.
-Mój były to też raczej nie był. Zdjęcie USG owszem, ale twoje papiery rozwodowe?- oboje zaczęli się zastanawiać nad całą tą sprawę.
-Czyli nie umiecie powiedzieć, kto to był?
-Może mama Doroty komuś zapłaciła?- rzucił Krzysiek.
-Myślicie, że to ma jakiś związek z Dorotą?
-Tak- Krzysiek i Julia powiedzieli jednocześnie.
-Dobra, sprawdzimy to- powiedział Romek.
-Możemy to posprzątać?- zapytała Julia. -Jasne, już wszystkie ślady zabezpieczyliśmy- zgodził się- A i jeszcze jedno, przyjedźcie później oboje na komendę jak będziecie mogli.
-Ok. Na razie- pożegnał się Krzysiek.
-Pa- Romek też się pożegnał.
Gdy policjant opuścił  mieszkanie, Julia z Krzyśkiem wzięli się za sprzątanie. Gdy już skończyli, Krzysiek postanowił pójść na zakupy. Julia siedziała w salonie i oglądała telewizję. Nagle usłyszała pukanie. Podniosła się z sofy i poszła otworzyć drzwi. Gdy je otworzyła, ujrzała swojego byłego narzeczonego. Patrzyła się na niego z niedowierzaniem.
-Co ty Julia, nie poznajesz mnie?- Julia nie odpowiedziała- No co Słonko? Dlaczego nic nie mówisz?
-Marcin, co ty tutaj robisz?- zapytała z przerażeniem kobieta.
-Przyszedłem odwiedzić przyszłą mamę- powiedział. Julia zaczęła się czuć nie pewnie.
-Skąd wiesz o mojej ciąży?
-Co mają znaczyć te zdjęcia?- zapytał, ale nie był już taki miły jak na początku.
-Skąd je masz?- Julia bała się co raz bardziej o siebie i swoje dziecko.
-Czyje to dziecko?!- były narzeczony był na nią wściekły i uderzył ją w twarz. Julia złapała się za policzek i poleciały jej łzy. Nie wiedziała już co powiedzieć, więc milczała- No powiedz- nalegał Marcin i ją popchnął. Całe szczęście, kobieta upadła na sofę, ale mimo wszystko była przerażona. Wtedy do mieszkania wszedł Krzysztof. Zdziwił się bardzo, bo drzwi do mieszkania były otwarte.
-Julia, jesteś?- zapytał z obawą w głosie. Miał nadzieję, że nic się nie stało Julii. Wchodził bardzo ostrożnie i sprawdzał każdy pokój. W końcu doszedł do salonu i zobaczył przestraszoną Julię, a obok niej barczystego mężczyznę.
-O, to twój nowy kochanek?
-Zostaw Julię w spokoju- krzyknął Krzysiek. Wtedy Marcin rzucił się na niego. Julia bała się, że jej były zrobi coś Krzyśkowi, bo był od niego o wiele silniejszy. Kobieta nie mogła na to patrzeć, więc wybiegła z mieszkania, łapiąc za telefon. Gdy była na klatce wykręcił szybko numer na policję. Gdy skończyła rozmawiać z oficerem dyżurny zobaczyła, jak do klatki wchodzi Monika z Tośkiem i Frankiem. Jak się okazało Krzysiek zanim wrócił do domu zadzwonił po Monikę, aby do nich przyjechała.
-Julia, co się stało? - Monika szybko podbiegła do koleżanki.
-Marcin właśnie okłada Krzyśka. Dzwoniłam już po policję- mówiła przerażona.
-Jak to? Ten siniak na poliku to też jego sprawa?- zapytała Monika, oglądając go.
-Tak- odpowiedziała i wtedy zobaczyła policję. Policjanci szybko wbiegli do mieszkania. Zakuli w kajdanki Marcina i Mikołaj poszedł z nim do radiowozu. Monika zaproponowała, że pierwsza wejdzie do mieszkania, a Julia zostanie z chłopcami. Zobaczyła nieprzytomnego Krzyśka, całego we krwi.
-Wzywaliście pogotowie?- zapytała.
-Tak, już jadą- odpowiedziała Ola.
-Ja idę do Julii, bardzo się denerwuje- powiedziała Monika i wyszła na klatkę.
-Co z Krzyśkiem?- zapytała Julia.
-Leży nieprzytomny, ale żyje- szepnęła do niej, aby Tosiek nie słyszał- Karetkę już wezwali. Po paru minutach karetka była na miejscu. Zanim jednak lekarze weszli do mieszkania, Monika zabrała chłopców do auta i poczekała na Julię. Julia zamknęła mieszkanie i doączyła do Moniki. Monika zawiozła Franka i Tośka do swojego domu, a ona z Julią pojechały do szpitala, w którym leżał Krzysiek. Gdy tylko weszły, Julia podeszła do rejestracji. Pielęgniarka bez problemu powiedziała, gdzie jest Krzysiek. Koleżanki bezzwłocznie poszły do sali. Jak Julia zobaczyła Krzyśka z bandażem na głowie, to się przeraziła. Usiadła przy Krzyśku i cicho szlochała. Monika cały czas ją przytulała i pocieszała. Zrobiło się późno, więc Monika, która nie doczekała się momentu, kiedy Krzysiek się obudził, pojechała do domu. Kilka minut po jej wyjściu, mężczyzna zaczął się budzić. Najpierw się rozejrzał po sali, a potem spojrzał na smutną Julię i zapytał
-Gdzie ja jestem?- Krzysztof był nieco zdezorientowany.
-W szpitalu- powiedziała Julia, uśmiechając się, że jej partner się obudził.
-Co się stało?- Krzysiek nic nie pamiętał.
-Krzysiek, powiem ci, jak będziesz miał więcej sił, a teraz śpij kochanie- powiedziała i pocałowała go.

Na dzisiaj to już koniec. Wyjątkowo nie skończyłam na najciekawszym momencie. Jak Wam się podoba?

wtorek, 9 czerwca 2015

Wywiad z Dominiką Malczyńską

lnicy mojego bloga
Udało mi się przeprowadzić wywiad z Pani lą Dominiką Malczyńską, która w serialu "Policjantki i policjanci"  gra mecenas Julię Tokarczyk.
K oznacza mnie, a D. M. to Pani Dominika.
K: Jak trafiła Pani na plan serialu "Policjantki i policjanci"
D. M.: Z castingu, który był prowadzony do obsady serialu. 
K: Lubi Pani postać Julii Tokarczyk? Dlaczego?
D. M.: Oczywiście ! :) Nie musiałam specjalnie szukać powodów sympatii dla swojej postaci. Myślę, nawet wiem że jest między nami pewne podobieństwo- ja też  staram się pomagać ludziom charytatywnie. Działałam  w stowarzyszeniu pomagającym Polakom na Wschodzie, aktualnie prowadzę stronę na FB KOBIETON, uświadamiającą zagrożenia związane z handlem ludźmi, przemocą domową  i innymi ważnymi społecznymi problemami.  Wiem, że nie można wszystkiego kupić za pieniądze. Nie kupimy serca, dobroci, wsparcia. Czasem uśmiech, dobre słowo i sam fakt bycia obok w trudnej sytuacji wystarczą, żeby ktoś mógł lepiej żyć, żeby było mu łatwiej. Julia pomaga bez patrzenia na pieniądze i korzyści majątkowe. są one sprowadzone na drugi tor. Przecież stawiając tak sprawę, może nigdy ich nie dostać i ma tego świadomość.  Sama zresztą mówi: "Pan jest dobrym człowiekiem, a dobrym ludziom trzeba pomagać". Zgadzam się z nią w 100%. Też tak staram się żyć :)
K: A jak układa się współpraca z innymi aktorami na planie?
D. M.: Bardzo dobrze :)
K: A może Pani zdradzić, czy będzie się coś działo między Julią a Krzysztofem w III serii albo chociaż, czy Julia będzie pojawiała się częściej w serialu?
D. M.: Niestety nie mogę zdradzać takich informacji, bo sama nie wiem jak potoczy się ta i inne historie . :) Nie byłoby żadnej niespodzianki dla Widzów... w serialu jak w życiu, nie wiemy co będzie jutro.
K: No tak, nie wiadomo co będzie jutro. Szkoda, że fani muszą czekać aż do III serii. Widziałam kiedyś Panią jeszcze w dwóch innych serialach, zawsze marzyła Pani o zostaniu aktorką?
D. M.: hmmm... zawsze obracałam się w tematyce "sztuki". Lubiłam pisać, malowałam i rysowałam, śpiewałam w chórze, grałam na gitarze , brałam udział w kółkach teatralnych, jednak brakło mi odwagi do realizacji takich planów, jeśli myślę tu o zawodowstwie. Dlatego  najpierw skończyłam studia na dwóch kierunkach, pracowałam w rożnych firmach, i dość późno zdecydowałam się na szkołę aktorską. To była potrzeba duszy, szukania  głębszego sensu życia.  Moje aktorstwo zaczęło się od teatru. Seriale i praca z kamerą to kolejny etap.  Inny, ale  również bardzo ekscytujący.
K: Jest rozpoznawalna Pani na ulicy?
D. M.: Nigdy sie nie zastanawiałam skąd ktoś może mnie znać. Nie przywiązuję do tego wagi, więc nie wiem.
K: A myślała Pani o zagraniu w filmie pełnometrażowym?
D. M.: Gram w różnych produkcjach, większych  lub mniejszych. Aktualnie przygotowuję rolę w pewnym filmie. Myślę, ze to nie ma znaczenia jaka to produkcja,najważniejsze zeby pracować z miłością i pasją a role wówczas "same" się pojawiają.
K: To może przejdźmy teraz do rzeczy nie związanych może aż tak bardzo z pracą. Co lubi Pani robić w wolnym czasie?
D. M.: Jeśli mam czas to uwielbiam chodzić po górach. Kocham Tatry, ale tylko we wrześniu, kiedy nie ma rekiny turystów. Chodzenie po górach jest jak życie. Nie wejdziesz na szczyt, jak sobie nie załozysz celu, konsekwentnie nie bedziesz wchodzil i przy okazji trzeba sie nie zmęczyc. Ale satysfakcją jest bezcenna!
K: A jeśli jedzie Pani w Tatry, to jaką Pani miejscowość wybiera?
D. M.: Do chodzenia po górach ...żadnej.  Plecak i  do spania wystarczą górskie schroniska.
K: A marzy Pani, aby pospacerować po wyższych górach, np. Himalajach?
D. M.: Myślę, że tam sie nie da "spacerować"... A te góry zostawiam zawodowcom. Po Tatrach również nie "spaceruje". Do gór trzeba mieć respekt. Wiele sie słyszy o wypakdkach ze skutkiem śmiertelnym. Trzeba być przygotowanym na wiele ewentualności. Mieć odpowiednie buty, mieć ubranie zmienne , latarkę, apteczkę. Czasem z "błahego spacerku" wynikają tragedie. Dlatego nie rozumiem turystów w klapkach, szpilkach , sandałach itd...
K: A często bywa Pani w górach?
D. M.: Jak mam wolne... Czyli bardzo rzadko.
K: A jeśli nie góry, to co robi Pani w czasie, kiedy może Pani odpocząć? Czyta Pani książki? Słucha Pani muzyki, czy może coś innego?
D. M.: Na czytanie mam zawsze czas, do tego nie trzeba wolnych dni. Podobnie jest z muzyką. Wykorzystuje ten czas dla rodziny , przyjaciół, znajomych. Bez nich świat byłby pusty.
K: A jeśli sięga Pani po książki to jakie?
D. M.: Różne. To zależy od natchnienia, roli do jakiej sie przygotowuję. Aktor nie moze mieć zamkniętej głowy. Żeby grać różne role trzeba, cztać różne książki :)
K: To może na koniec, jakie jest Pani motto życiowe?
D. M.: "Jeżeli czyny twoje i sztuka twoja nie podobają się wszystkim, podobaj się nielicznym. Podobanie się wszystkim jest rzeczą niewłaściwą." Schiller
K: Dziękuję Pani serdecznie, że znalazła Pani dla mnie czas.
D. M.: Nie ma za co, było mi niezmiernie miło. To ja dziękuję :) 

niedziela, 7 czerwca 2015

6. Wyjazd

Dzień pierwszy wyjazdu
Rano cała trójka wstała bardzo wcześnie. Zjedli śniadanie, zapakowali walizki do auta i wyruszyli w podróż do Rewala. Tosiek był bardzo szczęśliwy, że jedzie nad morze. Szkoda, że było chłodno, bo na pewno popływałby w Bałtyku razem z tatą. Kiedy tak jechali, Tosiek siedział grzecznie i grał na konsoli, a Julia z Krzyśkiem gadali. Po jakimś czasie odezwał się Tosiek. Chłopiec poruszył trochę wstydliwy dla Krzyśka i Julii temat.
-Tato, a ty i pani Julia jesteście razem?- zapytał chłopiec.
-Tosiek, jesteśmy tylko przyjaciółmi- wytłumaczył mu Krzysiek.
-Tosiek, nie mów pani Julia, tylko Julia- zaproponowała Julia.
-Mogę mówić Julia? Super- Tosiek był zadowolony, że nie musi mówić "pani".
Po długiej podróży byli na miejscu. Julia poszła do recepcji, aby załatwić formalności, a Krzysiek z Tośkiem zaczęli wyciągać walizki. Po 15 minutach Julia wróciła z kluczem do pokoju. Wzięli walizki i poszli je rozpakować. Gdy już skończyli, postanowili pójść na plażę. Kiedy zaczęło się robić chłodno, poszli na pizzę, a potem na spacer po promenadzie. Zrobiło się już późno, więc wrócili do hotelu. Posiedzieli jeszcze trochę, a potem poszli spać.
Dzień drugi wyjazdu
Julia z Krzyśkiem wstali około 10. Tosiek jeszcze spał. Kiedy Krzysiek zszedł na dół, aby zamówić śniadanie, Julia zaczęła budzić Tośka.
-Tosiek, wstawaj. Zaraz idziemy na śniadanie- powiedziała do chłopca. Tosiek się szybko ubrał i dołączył z Julią do swojego ojca. Po śniadaniu udali się spacerem do Trzęsacza. Tam zobaczyli zabytkową ścianę kościoła. Julia również zabrała ich do Muzeum 3D, które mieści się na 15 południku. Potem Krzysiek zabrał ich do restauracji na obiad. Pod wieczór wrócili do hotelu. Gdy tak siedzieli i rozmawiali, zadzwonił telefon Krzyśka. To była Ola Wysocka. Był ciekawy, o co może chodzić.
-Cześć Ola, co tam?
-Gdzie jesteś?- zapytała ze zdenerwowaniem w głosie.
-Jesteśmy nad morzem. Stało się coś?- Krzysztof się zaniepokoił.
-Było włamanie do Twojego mieszkania- powiedziała Ola- Musicie wracać.
-Włamanie?! - Krzysztof się zdenerwował.
-Tak, technicy już zabezpieczyli ślady, ale musicie jak najszybciej wracać- powiedziała Ola.
-Ale my jesteśmy ponad 400km od Wrocławia.
-Ja zdaję sobie z tego sprawę, ale trzeba spisać co zginęło- Ola próbowała go przekonać do powrotu.
-No dobra Ola, jutro z samego rana wyjedziemy- powiedział z niechęcią Krzysiek- Jeszcze coś chciałaś?
-Nie, to już wszystko. Do jutra Krzysiek- Ola się pożegnała.
-Do jutra- Krzysiek się rozłączył.
-Co się stało?- zapytała się Julia, widząc minę Krzyśka.
-Musimy jutro wracać do Wrocławia. Było włamanie do mieszkania- powiedział Krzysiek- Wszystko jest zabezpieczone już, ale trzeba sporządzić listę co zginęło. -Czyli jutro z rana jedziemy do domu?
-Tak Julia- kobieta była zawiedziona. Po godzinie poszli spać. Musieli się wyspać, bo rano mieli wyjechać.

Wiem, że ten rozdział jest krótki, ale kolejne będą dłuższe, a zwłaszcza, że zbliżają się wakacje.

poniedziałek, 1 czerwca 2015

5. Cztery niespodzianki: dwie złe i dwie dobre.

-Dorota jest w ciąży?- zapytał, zaskoczony tym wyznaniem. Myślał, że może to jego żona jest w ciąży, ale nie wiedział, jak bardzo się myli.
-To nie Dorota jest w ciąży- Julia dalej odwlekała.
-No ale nie chcesz mi chyba powiedzieć, że- Krzysiek zawiesił głos- Ty jesteś w ciąży? Prawda?- zapytał Krzysiek.
-Tak- powiedziała Julia.
-Będziemy mieli dziecko- powiedział ucieszony Krzysiek. Był bardzo szczęśliwy na tą wieść. Julia niepotrzebnie była pełna obaw. Krzysiek był zadowolony- A jak to powiemy Tośkowi?- Krzyśka entuzjazm opadł, jak uświadomił sobie, że będzie musiał powiedzieć to swojemu synowi.
-No właśnie też się zastanawiam. Może nie będziemy mu mówić na razie. Jak będzie z ciążą wszystko w porządku, to wtedy mu powiemy, żeby nie robić nadziei- zaproponowała Julia.
-Dobry pomysł.
-Krzysiek, jestem śpiąca. Idziemy spać?- powiedziała kobieta ziewając.
-Jasne.
Krzysiek z Julią poszli do sypialni.
***
Rano, Krzysiek z Julią jeszcze spali, ale syn policjanta już nie. Od rana ganiał po mieszkaniu, grał na XBOX-ie i hałasował. Julię w końcu to obudziło. Wstała i poszła do salonu, gdzie Tosiek grał w jakąś grę.
-Tosiek, mógłbyś to ściszyć. Nie możemy spać z tatą- poprosiła go zaspana Julia.
-Tak mamo- powiedział bez zastanowienia chłopiec.
-Co powiedziałeś?- zapytała Julia z zaskoczeniem, jak tylko to usłyszała.
-Przepraszam pani Julio, - powiedział zmieszany Tosiek- myślałem, że to mama.
-Nic nie szkodzi. Brakuje ci mamy- Julia chciała wzbudzić zaufanie w sześciolatku.
-Trochę- Tosiek miał łzy w oczach. Julia podeszła do niego i go przytuliła.
-Ale nie płacz, mama cię kocha mimo wszystko- powiedziała, ale nie była przekonana do tego.
-A mi co innego mówiła- Tosiek co raz bardziej płakał. Krzysiek wstał w tym czasie, ale usłyszawszy rozmawiającą Julię z jej synem, postanowił przeczekać chwilę.
-A co takiego?- to wyznanie zupełnie ją zaskoczyło. Tosiek nic wcześniej nie wspominał.
-Bo mama powiedziała, - mówił szlochając- że mnie nie kocha i taty też nie, i chce się nas pozbyć.
-Co Tosiek, ale mama ci tak powiedziała- Julia nie dowierzała. Krzysiek jak usłyszał te słowa, rzucił się na tapczan i zaczął płakać.
-Nie mi, tylko do tego pana, z którym mieszkaliśmy- Tosiek już wtedy wpadł w histeryczny płacz. Julia próbowała uspokoić Tośka na różne sposoby, ale było jej ciężko. Nie miała już pomysłów, ale w pewnym momencie przyszło jej coś do głowy, a mianowicie postanowiła, że pojadą nad morze. Nie było najcieplej, ale pomyślała sobie, że miło by było spędzić wspólnie czas.
-Tosiek, a może pojedziemy jutro nad morze?- powiedziała. Tosiek się trochę uspokoił i ucieszył.
-Naprawdę? Super- Tosiek był zadowolony z propozycji Julii.
-Tak, ale pod warunkiem, że nie będziesz płakać i teraz pójdziesz grzecznie do pokoju.
-Ok- powiedział rozpromieniony.
Tosiek poszedł do pokoju, a Julia do sypialni. Jak weszła do pokoju, zobaczyła płaczącego Krzyśka.
-Krzysiek, ty płaczesz?
-Słyszałem waszą rozmowę. Jak ona tak mogła powiedzieć?
-Też nie mogłam w to uwierzyć. Masakra, ale zapominamy o tym, bo jutro jedziemy nad morze- oznajmiła koledze.
-Nad morze?- Krzysiek był zaskoczony.
-Tak, już przedwczoraj zarezerwowałam pokój w hotelu. Jedziemy do Rewala.
-Ok, ale trzeba jeszcze zakupy zrobić.
-To zjedzmy śniadanie i jedźmy- powiedziała Julia i poszła do kuchni przygotować jajecznicę. Zaraz potem do kuchni wbiegł Tosiek, który pomógł Julii i posmarował chleb masłem. Po chwili do kuchni przyszedł również Krzysiek. Po zjedzonym śniadaniu cała trójka pojechała na zakupy. Kupili to, co potrzebowali, czyli jakieś jedzenie i coś do ubrania. Po 5 godzinach, spędzonych na zakupach, wrócili do domu. Zanim weszli jednak do mieszkania, czekała na nich niemiła niespodzianka. Na drzwiach był napis "Pożałujecie wszystkiego". Krzysiek bezzwłocznie zadzwonił na policję.
-Cześć, tu Zapała z interwencyjnego. Mógłbyś podesłać radiowóz na Kościuszki 4b/8.
-A co się  stało Krzysiek?- zapytał Jacek. -Ktoś nam napisał spray' em na drzwiach "Pożałujecie wszystkiego"- powiedział Krzysiek.
-Ok. Wysyłam patrol- powiedział dyżurny. Po 10 minutach na miejscu była Monika razem z posterunkową Aleksandrą Wysocką. Weszły do klatki. Jak weszły na piętro gdzie mieszkał Krzysiek, stały chwilę i przyglądały się napisowi. W końcu zapukały. Drzwi otworzyła im Julia.
-Cześć Julia, to jest posterunkowa Wysocka- przedstawiła jej partnerkę, z którą akurat jeździła- co się stało?
-Pojechaliśmy na zakupy. Nie było nas około 5 godzin. Jak wróciliśmy, to już to było- wytłumaczył Krzysztof.
-Ok, dajcie jeszcze swoje dowody i spiszę wasze dane- powiedziała Ola. Oboje dali policjantce dowody, a Monika poszła robić zdjęcia.
-A  macie jakieś podejrzenia, kto by mógł to zrobić?- zapytała na koniec Ola.
-Może to ktoś ze znajomych tego faceta Doroty- rzuciła Julia.
-Może- przyznał jej rację.
-Ok, zajmiemy się tą sprawą, a na razie to wszystko- powiedziała Monika. Policjantki poszły do radiowozu. Przyszła matka wraz z ojcem swojego dziecka po wyjściu Moniki i Oli siedzieli chwilę i zastanawiali się, kto by to mógł być, ale nic im nie przychodziło do głowy. W końcu postanowili, że na chwilę obecną nie będą tego roztrząsać i zaczęli przygotowania do jutrzejszego wyjazdu. Tosiek był cały w skowronkach. Julia z Krzyśkiem też się cieszyli na ten wyjazd, mogli chociaż na chwilę zapomnieć o problemach. Gdy mieli już wszystko gotowe, poszli spać, aby móc wstać jutro wcześniej. Mieli wyjechać z Wrocławia o 6 rano, więc musieli się wyspać.

Wyjątkowo to opowiadanie dodałam wcześniej i może być tak, że opowiadania o Monice będą jak zwykle w niedziele, a opowiadania o Krzyśku i Julii w czwartki. Pozdrawiam moich Czytelników