Julia była nadal w szpitalu u Krzyśka. Spała, opierając się o niego. Do sali weszła lekarka, aby zobaczyć, jak się czuje Krzysiek. Nie była to ta sama kobieta, która przyjmowała go wczoraj, dlatego spojrzała na jego kartę. Nie mogła uwierzyć w to, co było tam napisane. Gdy zobaczyła nazwisko, myślała, że to tylko zbieżność, ale gdy zobaczyła imię oraz datę urodzenia, nie miała już wątpliwości. Była pewna, że to jej brat. Rodzeństwo zostało rozdzielone, ona była w domu dziecka zaledwie tydzień, Krzyśka nikt nie adoptował. Jej rodzice adopcyjni, nigdy nie ukrywali przed nią prawdy. Wiedziała o istnieniu brata. Chciała kiedyś odnowić kontakt, ale nie zdobyła się na odwagę. Krzysiek również wiedział, że ma rodzeństwo, też miał zamiar pojechać do domu dziecka, ale jakoś nie miał nigdy na to czasu.
Krzysiek cały czas spał. Nikola, bo tak miała na imię lekarka, obudziła delikatnie Julię. Julia z kolei obudziła Krzysztofa.
-Dzień dobry, ja się nazywam Nikola Piątkowska, jestem pana, właściwie twoim lekarzem prowadzącym Krzysiek - specjalnie tak powiedziała, była ciekawa jego reakcji.
-Pani zna Krzyśka?- Julia była zaskoczona. Nikola nie wiedziała, jak to jej wyjaśnić.
-Właśnie, skąd pani mnie zna?- Krzysiek jej się przyglądał, ale jej nie poznawał.
-To jest skomplikowane, czy mogłaby nas pani zostawić samych?- zapytała lekarka. Julia patrzyła na nią dziwnie, ale się zgodziła, jednak obserwowała ich przez szybę.
-Ty byłeś w domu dziecka. Prawda?- zapytała -Krzysiek z osłupieniem na nią patrzył.
-Skąd pani wie?
-Gdy trafiliśmy do domu dziecka, ja miałam dwa lata, a ty sześć. Jestem twoją siostrą- mężczyzna nie wierzył w to co usłyszał.
-Nikola, to naprawdę ty?- dopytywał.
-Tak, to ja. Mam ci pokazać papiery?
-Nie, tylko jestem zaskoczony. Chciałem się z tobą kiedyś spotkać, ale nie sądziłem, że będzie to w szpitalu, a ja będę wtedy pacjentem- zaśmiał się. Julia cały czas uważnie przyglądała się im. Nie mogła już dłużej czekać, więc weszła do sali
-Czy i ja mogę wiedzieć, o co chodzi?- spytała nie co podirytowana.
-Julia, to jest moja siostra Nikola. Nikola, to jest moja partnerka Julia- przedstawił je sobie.
-Nic nie mówiłeś, że masz siostrę- powiedziała zaskoczona tą wiadomością. -Jakoś tak wyszło, a z resztą, nawet nie mieliśmy kiedy o tym pogadać- tłumaczył się Krzysiek.
-A może wpadlibyście do mnie na obiad? Poznalibyście mojego męża i syna- zaproponowała siostra Krzyśka.
-Z miłą chęcią- odparł Krzysiek- A ile lat ma twój syn?- zapytał z ciekawości.
-6 lat- odpowiedziała mu.
-To zupełnie tak, jak Tosiek- zauważyła Julia.
-Też macie syna?- zapytała Nikola.
-To znaczy ja mam, ale to długa historia- powiedział odrobinę zakłopotany Krzysiek- Opowiem kiedy indziej.
-Ok, ja lecę do innych pacjentów. Wpadnę do ciebie po dyżurze- powiedziała Nikola i wyszła z sali.
-Fajna ta twoja siostra. Czemu wcześniej się z nią nie skontaktowałeś?- Julia była zaskoczona.
-Ona była adoptowana tydzień po tym, jak trafiliśmy do domu dziecka. Miała wtedy dwa lata i na pewno nic nie pamięta. Myślałem, że jej rodzice adopcyjni może nic nie powiedzieli, tylko okazuje się, że byłem w błedzie- powiedział Krzysiek- Dobra Julia, a możesz mi powiedzieć co się stało, że w ogóle tutaj jestem?- zmienił temat.
-Na pewno chcesz teraz?
-Tak, nic nie pamiętam, oprócz tego, że wróciłem z zakupów i drzwi do mieszkania były otwarte- zaczął Krzysiek.
-Dokładnie, wszedłeś do salonu i zobaczyłeś mnie leżącą na sofie, a nade mną stał mój ex. Zaczął cię okładać, ja wtedy wybiegłam z mieszkania i zadzwoniłam po policję, a później trafiłeś do szpitala- opowiedziała z grubsza. Nie wspominała już o Monice, która przyjechała akurat wtedy z chłopcami.
-A co robił twój były u nas w mieszkaniu?- zapytał Krzysiek.
-No właśnie chciałam powiedzieć, że mamy sprawcę włamania. Zginęły tylko zdjęcia USG i twoje papiery rozwodowe, które później on miał przy sobie.
-No to chociaż jedna sprawa została rozwiązana- wtedy do Julii zadzwoniła Monika. Julia poszła odebrać na korytarz.
-Julia, kiedy przyjedziesz po Tośka? My musimy jechać z Frankiem do lekarza. Za dwie godziny mamy umówioną wizytę. Artur jest w pracy, a ja z nimi dwoma nie dam rady.
-A mogłabyś przyjechać po mnie? Ja mam swoje auto pod blokiem- zapytała.
-Nie ma problemu. Będę za 20minut- powiedziała i się rozłączyła. Julia poszła do Krzyśka, powiedziała mu, że musi jechać do domu, dała mu buziaka i wyszła przed szpital. Po chwili przyjechała Monika. Julia wsiadła do auta i pierwsze pytanie jakie usłyszała ze strony Tośka, to:
-Gdzie jest tata?
-Tata jest w szpitalu- Julia nie owijała w bawełnę.
-A co się stało?- Tosiek dalej wypytywał.
-Pobił się z takim jednym panem- Monika była zaskoczona tym, jak Julia bezpośrednio mówi co się stało. Ona tak nie umiała i zawsze drążyła dziurę w całym.
-Ale dobrze się tata czuje?- zapytał.
-Tak- i to był koniec rozmowy o Krzyśku.
Po kilku minutach dotarli na miejsce. Wszyscy się pożegnali, Monika pojechała do lekarza, a Julia poszła z Tośkiem do mieszkania. Julia przygotowała obiad i oboje zjedli. Potem Tosiek poszedł do swojego pokoju, a Julia poszła się zdrzemnąć.
***
Krzysiek leżał i czytał gazetę. Do sali weszła Nikola.
-Cześć Krzysiek, ja już skończyłam dyżur- przywitała się siostra.
-Cześć- Krzysiek odłożył gazetę na szafkę.
-Jak się czujesz?
-Dobrze, kiedy wychodzę? Nudzi mi się już tutaj- narzekał.
-Jak będzie wszystko ok, to już jutro. Krzysiek, mogę się ciebie o coś zapytać?- Nikola chciała poruszyć temat, który ją dręczył od momentu, gdy dowiedziała się, że ma bratanka, ale nie jest on synem partnerki jej brata.
-Pytaj- zgodził się.
-Bo rano powiedziałeś mi, że Julia jest twoją partnerką, a później jak zapytałam czy macie syna, to powiedziałeś, że to nie jest dziecko Julii. Możesz mi powiedzieć o co chodzi?- Nikola chciała poznać przeszłość swojego brata.
-Rozwodzę się, ale kiedy indziej ci opowiem, na spokojnie- Krzysiek niechętnie wracał pamięcią do tamtych wydarzeń- Lepiej opowiedz o swojej rodzinie.
-Mąż pracuje w straży pożarnej, syn chodzi do przedszkola, a we wrześniu idzie do pierwszej klasy.
-To zupełnie, jak mój Tosiek- wtrącił się jej- A gdzie mieszkacie?
-Na takim spokojnym osiedlu domków jednorodzinnych. A właśnie, kiedy do nas wpadniecie z Julią i Tośkiem?
-Najpierw to ja muszę wyjść ze szpitala.
-Jak będzie wszystko w porządku, to na jutro przygotuję ci wypis- powiedziała.
-Dzięki- odparł Krzysiek.
-Proszę, dobra, ja lecę do domu, bo Kuba z Michałem na mnie czekają z obiadem pewnie- pożegnała się ze swoim bratem- A i jeszcze jedno, jak jutro wyjdziesz, to zapraszam was na obiad- dodała wychodząc. Krzysiek leżał i gapił się w sufit. Tak się nudził, że w końcu zasnął.
***
Byli w trójkę na spacerze: on, Julia i Tosiek. Tosiek poszedł się bawić na plac zabaw. Oni usiedli na ławkę. W pewnym momencie on uklęknął, wyjął z kieszeni bluzy czerwone pudełeczko, otworzył je i zapytał "Julio, zostaniesz moją żoną?". Julia cała się zarumieniła po czym rzuciła mu się w ramiona i powiedziała "Tak"
-Julia- Tosiek przerwał jej sen- Julia, jestem głodny.
-Zaraz ci coś zrobię- powiedziała zaspana- Co zjesz?
-Pizzę- powiedział Tosiek.
-Pizzę?- Julia nie miała ochoty z początku na pizzę, ale potem przyszedł jej pewien pomysł do głowy- A co byś powiedział, gdybyśmy pojechali do pizzerii, a potem do taty?- Julia chciała się zobaczyć z Krzysztofem.
-Tak, super- Tosiek się ucieszył. Oboje się uszykowali, pojechali na pizzę, a potem do Krzysztofa.
-Tata- Tosiek rzucił się na ojca z radością.
-Cześć Tosiek, jak fajnie, że do mnie przyjechaliście- ucieszył się na ich widok.
-Cześć Krzysiek- powiedziała Julia i cmoknęła go. Zapomniała, że Tosiek stoi tuż obok nich, ale po chwili się opamiętała- Kiedy wychodzisz?
-Nikola powiedziała, że jak będzie wszystko ok, to jutro przygotuje mi wypis- odpowiedział.
-Dobrze się składa. Dzisiaj dzwoniła do mnie Ania, powiedziała, że wpadnie jutro do nas- poinformowała.
-Ale Nikola zaprosiła nas jutro na obiad- Krzysiek nie co zawiedziony.
-A ja z Anią od dwóch miesięcy się nie widziałam- zaczynała się pierwsza kłótnia między Julią, a Krzyśkiem.
-A ja od ponad 12 lat- zgasił ją- Wiesz co? Mam pomysł, zapytam się Nikoli czy twoja siostra będzie mogła przyjść z nami. Może się zgodzi- zaproponował.
-Mógłbyś?
-No pewnie- powiedział, a Julia go pocałowała. Tym razem nie krępowała ją obecność sześciolatka.
-Krzysiek , myślisz, że możemy to powiedzieć młodemu?
-Co chcecie mi powiedzieć?- Tosiek miał podzielność uwagi i zorientował się, że mowa o nim.
-A więc Tosiek- zaczęła Julia- Ludzie, którzy się kochają, pragną mieć dzieci- było to trochę sprzeczne z rzeczywistością, ale Julia nie wiedziała jak to inaczej ująć
-Ja i Julia również się kochamy i chcemy mieć dziecko- Krzysiek wiedział o co chodzi Julii, dlatego postanowił to kontynuować.
-Chodzi ci o to, że Julia jest w ciąży?- zapytał Tosiek wprost.
-Tak Tosiek- nie sądzili, że pójdzie im tak łatwo. Tosiek wszystko rozumiał. Nagle przerwała im tę rozmowę pielęgniarka.
-Przepraszam, ale czas odwiedzin już się skończył, proszę się pożegnać. Tosiek mocno przytulił się do Krzyśka, a Julia go pocałowała.
***
Julia z Tośkiem wracali do domu. Julia cały czas zastanawiała się, dlaczego Tosiek od razu powiedział, że jest w ciąży, dlatego postanowiła zaspokoić swoją ciekawość.
-Tosiek, możemy szczerze porozmawiać?- zapytała.
-Tak- chłopiec powiedział zdecydowanie. -Skąd wiedziałeś, że jestem w ciąży?- Julia znowu była bezpośrednia, tak jak rano, gdy Tosiek zapytał się, gdzie jest jego ojciec.
-Mama była w ciąży i rodzice wtedy gadali podobnie- Julia była zaskoczona szczerością chłopca- Tylko, że mama- Tosiek miał skończyć, ale nie mógł. Julia spojrzała na niego w lusterku. Była zaskoczona, że sześciolatek już tyle wie. Chciała się zapytać, co się stało, ale widząc jego minę odpuściła. Gdy wrócili do domu, Tosiek poszedł od razu spać. Ona jeszcze siedziała chwilę. W końcu zasnęła.
To chyba najdłuższy rozdział, jaki napisałam. Pisało mi się go przyjemnie, aczkolwiek zajęło mi to trochę czasu. Mam nadzieje, że spodoba wam się to spodoba treść. Przepraszam, jeśli pojawiły się jakieś błędy, literówki czy coś.